"Jeszcze do nas nie dociera, co tak naprawdę wczoraj się stało. Zbyt bajkowa jest ta historia" - mówi w rozmowie z RMF FM prezes Puszczy Niepołomice Marek Bartoszek. Piłkarze z podkrakowskiego miasteczka po raz pierwszy w historii awansowali do ekstraklasy.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Prezes Puszczy Niepołomice Marek Bartoszek po awansie do ekstraklasy

Puszcza awansowała do krajowej elity, wygrywając wyjazdowe baraże, najpierw 4:1 z Wisłą Kraków, a następnie 3:2 po dogrywce z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.

Jest jeszcze trochę niedowierzanie, bo to jednak jest historia jak z bajki, trochę jak sen, trochę jakby ktoś ten scenariusz napisał na jakąś platformę streamingową - nie ukrywa prezes Bartoszek.

Stulecie klubu, kilka pojedynków z Wisłą w sezonie, półfinał baraży, mecz z Termalicą, czyli znowu małopolskie derby, dwa mecze wyjazdowe, ta dogrywka wczoraj - zbierając to wszystko, jakby ktoś napisał taki scenariusz, można by powiedzieć, że zbyt bajkowa, zbyt cukrowa ta historia - podkreśla szef beniaminka piłkarskiej ekstraklasy. Jeszcze do nas nie dociera, co tak naprawdę wczoraj się stało - dodaje.

Jeden karny mógł wszystko przekreślić

Puszcza wywalczyła awans w dramatycznych okolicznościach, dopiero w dogrywce ostatniego starcia barażowego. Emocje sięgały zenitu.

Miałem dwa momenty szczególnie emocjonujące: pierwszy gdy wychodziliśmy na murawę, bo wczoraj na meczu pojawiła się największa w historii naszego klubu grupa wyjazdowa, bardzo ją było słychać. To było poczucie dumy, że robimy to też dla tych ludzi - zaznacza Bartoszek. A drugi moment to, może nie zwątpienie, ale takie ukłucie, że może się ta piękna historia skończyć gorzej. To było w sytuacji, kiedy Termalica strzeliła bramkę na 2:2. Widać było, że troszeczkę "tąpnęło w nas" - mówi prezes.

Wygraliśmy tym, czym wygrywamy przez cały sezon - charakterem. Mamy drużynę, w której jeden walczy za resztę. Tą wolą walki wczoraj byliśmy zdecydowanie lepsi - dodaje.

Do rozstrzygnięcia barażu potrzebne było 30 dodatkowych minut. Niewiele brakowało, a o wszystkim musiałyby decydować rzuty karne, które zawsze są loterią. Bałem się, że jeżeli byłyby karne, ta cała droga, tyle meczów, 34 mecze sezonu zasadniczego, dwa mecze barażowe i jeden przestrzelony rzut karny może o całej historii zadecydować. Tak się na szczęście nie stało - z ulgą mówi prezes Puszczy.

Wiele pracy przed Puszczą

Szef klubu nie ukrywa, że Puszczę wraz z awansem czeka prawdziwa rewolucja. Na pewno będziemy musieli ostudzić głowy i wziąć się mocno do pracy, bo myślę, że też nie do końca zdajemy sobie sprawę, jakie będą skutki tego awansu - mówi.

Budżet klubu na pewno będzie zdecydowanie inny. Wpływy chociażby z samej gry i transmisji telewizyjnych w ekstraklasie są nieporównywalne z tym, co mamy w 1. lidze. Trzeba tym wszystkim mądrze zarządzać - podkreśla Bartoszek. Do tej pory budżet klubu szacowano na ok. 4,5 mln zł. Po awansie z pewnością wzrośnie on o kilka milionów.

Jeszcze dziś w samo południe zaplanowano spotkanie zarządu klubu z trenerem Tomaszem Tułaczem. Będziemy mówić o przyszłości. Na razie o urlopach nie ma mowy - powiedział prezes.

Jutro jedziemy do Warszawy, bo jest spotkanie dla beniaminków - pierwsze, robocze, wprowadzające w sezon ekstraklasy - poinformował.

Nowy sezon piłkarskiej ekstraklasy rozpocznie się w weekend 21-22 lipca.