Rzadkie schorzenie genetyczne serca było przyczyną śmierci włoskiego piłkarza Piermario Morosiniego - wynika z raportu, który opublikowano po upływie dwóch i pół miesiąca od tragedii. Zawodnik zasłabł na boisku i zmarł.

REKLAMA

To genetyczne schorzenie, które stopniowo zamienia komórki mięśniowe serca w tłuszcz, bardzo trudne do wykrycia. Wcześniej nie było żadnych symptomów choroby - oświadczyła profesor Cristiana Basso.

25-letni Morosini, zawodnik klubu Livorno, zasłabł 14 kwietnia na boisku podczas wyjazdowego meczu drugiej ligi z Pescarą. Natychmiast podjęto akcję reanimacyjną, jednak lekarzom nie udało się przywrócić funkcji życiowych.

Morosini, urodzony 5 lipca 1986 roku w Bergamo, to były reprezentant Włoch juniorów. Zadebiutował w zespole U-17 we wrześniu 2001 roku, mając 15 lat. W 2009 roku został powołany do kadry do lat 21 na mistrzostwa Europy w Szwecji, w których Italia przegrała w półfinale z Niemcami. W Livorno grał na zasadzie wypożyczenia z pierwszoligowego Udinese. Wcześniej występował także w Vicenzy, Regginie i Padovie.

Morosini nie miał łatwego życia. W wieku 15 lat stracił matkę, a dwa lata później także ojca. Wkrótce potem jego brat popełnił samobójstwo. Jedynymi żyjącymi członkami rodziny zawodnika były jego niepełnosprawna siostra, którą wspierał finansowo, oraz ciocia w podeszłym wieku. Miał także narzeczoną Annę.