Przemysław Miarczyński, brązowy medalista olimpijski z Londynu w windsurfingowej klasie RS:X jest pozytywnie zaskoczony decyzją walnego zjazdu światowej federacji żeglarskiej o utrzymaniu tej klasy w programie kolejnych igrzysk w Brazylii w 2016 roku.

REKLAMA

Robert Kalinowski: Zaskoczyła Pana decyzja ISAF?

Przemysław Miarczyński: Jestem zaskoczony bo już zaczęliśmy się z Zosią Klepacką przygotować do startów w kitesurfingu (deska z latawcem). Zakupiliśmy sprzęt, musiałem zainwestować około 20 tysięcy złotych, nauczyliśmy się na tym pływać, pierwsze zgrupowanie mamy za sobą. Teraz muszę chyba ten sprzęt sprzedać, jeżeli nie będę na tym pływał.

Czy Pan wie jakie były kulisy podjęcia tej ostatecznej decyzji?

Jest to dość skomplikowane, tam jest kilka różnych komisji, które o tym decydują. To są ludzie z całego świata, którzy wybierają tę klasę olimpijską. Z tego co wiem to zwolennicy klasy RS:X tym razem mieli przewagę, mimo wcześniejszej, majowej rekomendacji kitesurfingu. Wydaje mi się, że teraz w Rio w 2016 żeglowanie na desce z latawcem będzie dyscypliną pokazową a za cztery lata wskoczy już na listę olimpijską.

A co to tak naprawdę oznacza dla Pana, dla Zosi Klepackiej, że RS:X zostaje?

To oznacza, że mamy spokój. Wiemy czego się spodziewać przez następne cztery lata. Nie musimy nadrabiać straty paru lat treningu. Kitesurfing jest młodą dyscypliną, ale czołówka pływa na tym już kilka lat, a czasami więcej. I mają to lepiej opanowane. Za dwa lata zaczynają się kwalifikacje do igrzysk w Rio. Gdyby trzeba było zmienić deskę z żaglem na deskę z latawcem, to zostało by niewiele czasu na dogonienie najlepszych. RS:X zostaje na igrzyskach a Polska jest na bardzo wysokim poziomie, nie tylko w seniorach, ale również w juniorach. Paweł Tarnowski w tym roku wygrał mistrzostwo świata.

Możecie więc spokojnie przygotowywać się do Rio?

Można to tak nazwać. Mamy kadrę, która zostaje taka jak jest. Jestem w niej ja, Zosia Klepacka, Piotrek Myszka, prawdopodobnie Maja Dziarnowska. A tak byłby problem, kto w tej kadrze ma być. Czy zawodnicy z RS:X czy kitesurfingu.

Pozostawienie klasy RS:X oznacza też, że wzrosną oczekiwania. W Londynie były dwa brązowe medale.

Jasne, że zdaję sobie z tego sprawę, że takie oczekiwania będą. Te wyniki są w windsurfingu dla Polski coraz lepsze. Doszliśmy do dwóch medali olimpijskich. Staliśmy się czołówką światową. Jak był ogłaszany ostatni ranking Pucharu Świata to byłem przez moment pierwszy. Zosia Klepacka i Maja Dziarnowska też są w samym czubie. Wszyscy liczą, że nadal będą sukcesy. Ale wiadomo, że to jest sport i może być różnie. Trudno, żebym tutaj deklarował, że w Rio na pewno będą dwa medale, ale myślę, że mamy zaplecze i ogólnie doświadczenie, żeby tak się stało.