200 tysięcy dolarów, czyli około 680 tysięcy złotych, zarobili polscy lekkoatleci w halowych mistrzostwach świata w Birmingham. Najwięcej, bo aż 90 tysięcy dolarów - ale do podziału - zainkasowała męska sztafeta 4x400 m: Karol Zalewski, Rafał Omelko, Łukasz Krawczuk i Jakub Krzewina wywalczyli złoto, poprawiając przy okazji rekord świata.

REKLAMA

Za sam złoty medal biało-czerwoni otrzymali 40 tysięcy dolarów do podziału, zaś za ustanowienie rekordu świata zainkasowali dodatkowo 50 tysięcy.

Swoją "działkę" otrzymają także rezerwowi Patryk Adamczyk i Kajetan Duszyński oraz trenerzy - zapowiedział już Jakub Krzewina.

Indywidualnie najlepiej wypadł w tym finansowym zestawieniu Adam Kszczot - triumfator biegu na 800 m. On dostał czek na 40 tysięcy dolarów.

Połowę mniej otrzymali Marcin Lewandowski, który wywalczył srebro na 1500 m, i za krążek w identycznym kolorze - do podziału - kobieca sztafeta 4x400 m, która biegła w składzie: Justyna Święty-Ersetic, Patrycja Wyciszkiewicz, Aleksandra Gaworska i Małgorzata Hołub-Kowalik.

Za brązowy medal w skoku o tyczce Piotr Lisek otrzymał 10 tysięcy dolarów.

Justyna Święty-Ersetic, która była ważnym ogniwem sztafety 4x400 m, dzień wcześniej walczyła na dystansie 400 m indywidualnie: start ten zakończyła tuż za podium i zainkasowała za niego 8 tysięcy dolarów.

Na piątych miejscach rywalizację zakończyli natomiast: Paulina Guba w pchnięciu kulą i Sylwester Bednarek w skoku wzwyż. Każde z nich zgarnęło 6 tysięcy dolarów.

W sumie w puli nagród HMŚ w Birmingham było prawie 2,5 mln dolarów.


(e)