Chce mocniej zaznaczyć swoją obecność w siatkarskiej reprezentacji. Uwielbia Olsztyn, a jedną z najważniejszych zmian w jego życiu w ostatnich latach było pojawienie się psa, który zmusza go do częstych spacerów. Libero Indykpolu AZSu Olsztyn, Kuba Hawryluk, opowiedział nam o swoich siatkarskich planach i codziennym życiu.
W przeszłości uczył się w siatkarskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego w Spale. Spędził tam trzy lata i choć ten czas docenia, to nie chciałby już wracać do tego etapu swojego życia.
Dużo lepiej czuje się w Olsztynie, ale do Spały na zgrupowanie reprezentacji Polski przyjeżdża oczywiście z przyjemnością.
Kuba Hawryluk nie ukrywa, że jego celem jest wyjazd na tegoroczne mistrzostwa świata. Jak przyznaje, siatkówka nauczyła go tego, by nie poddawać się w trudnych sytuacjach.
Gdy nic ci nie wychodzi trzeba ciężko pracować. Uważam, że zawsze po burzy wychodzi słońce - przyznaje siatkarz.
Swoją przygodę z siatkówką zaczynał jako rozgrywający. Warunki fizyczne nie pozwoliły jednak by rozwijać się na tej pozycji. Dopiero w młodzikach został libero i to pozwala mu dzielić się na boisku pozytywną energią z kolegami.
Hawryluk przyznaje, że niedawno był blisko zmiany barw klubowych, ale ostatecznie zdecydował się na pozostanie w Olsztynie, który określa jako swój drugi dom. Jest tam dobra atmosfera, hala pełna kibiców i tereny sprzyjające spacerom. To przynajmniej część argumentów na korzyść Olsztyna.
Siatkarz od dwóch lat jest właścicielem psa i - jak podkreśla - bardzo lubi spędzać czas na spacerach.
Dużo lepiej się czuję. Nie siedzę tylko w domu ale wstaję rano i idę na spacer. To też jest takie motywujące - opisuje Hawryluk.
Ważną pasją reprezentanta Polski jest również tenis. W nielicznych wolnych chwilach lubi wyjść na kort. Często gra ze swoim tatą. W miarę możliwości ogląda także tenisowe pojedynki i śledzi doniesienia ze światowych turniejów.
Hawryluk podkreśla, że nie lubi sprzątać, choć jest pedantem, ale stara się z tym nie przesadzać. Odnajduje się za to w gotowaniu. Domowych obowiązków zaczął się uczyć na poważnie po ukończeniu szkoły w Spale.
Tam mieliśmy wszystko podane pod nos. Posiłki, pranie. Mieliśmy skupić się tylko na siatkówce - wspomina siatkarz w rozmowie z Patrykiem Serwańskim z RMF FM.