Drastyczna podwyżka cen piwa na stadionie zaszokowała i zdenerwowała kibiców duńskiego klubu FC Kopenhaga. Ostra krytyka fanów i groźba bojkotu sprawiły, że przywrócono poprzednie ceny.

REKLAMA

Podczas meczu z FC Midtjylland kibice skrytykowali klub grożąc sankcjami, a nawet bojkotem. To doprowadziło do przeprosin i powrotu cen do poprzedniego poziomu.

Następny mecz FCK to 18 kwietnia "wielkanocne derby" z odwiecznym rywalem Broendby IF. Spotkania tych klubów są od wielu lat największym hitem duńskiej ligi i odbywają się zwykle przy pełnych trybunach. Stadion Parken, na którym gra FCK posiada pojemność 38 tysięcy osób i tego typu mecz przynosi ogromne wpływy ze sprzedaży biletów.

Klub wydał oświadczenie tłumacząc się, że za sprzedaż piwa odpowiada firma zewnętrzna i nie konsultowała podwyżki cen.

Tak zwany "komplet meczowy" to sześć piw o pojemności 0,4 litra. Do niedzieli kosztował 197 koron (122 złote), lecz nagle cena podskoczyła do 335 (220 złotych). Dla posiadaczy karnetów zaproponowano cenę promocyjną, 255 koron (158 złotych). Podczas derbów jest ich jednak mniejszość, więc zaprotestowali również kibice Broendby IF, którzy poczuli się dyskryminowani. Zagrozili, że przy takich cenach nie przyjdą na mecz, a poza tym podział cenowy z powodu przynależności do danej grupy społecznej jest niezgodny z duńskim prawem.

"Nie możemy tolerować tak drastycznych podwyżek i w dodatku przeprowadzonych bez naszej wiedzy i konsultacji, więc bardzo przepraszamy wszystkich kibiców i obiecujemy, że podobna sytuacja się już nie powtórzy. Piwo jest tak ważną częścią futbolu, że na naszym stadionie musimy kontrolować jego ceny, tak aby wszyscy byli zadowoleni" - podkreśliły władze klubu.