"To podium jest dla mnie super nagrodą za włożony wysiłek i wolę walki" - powiedział Kamil Stoch po zajęciu trzeciego miejsca w pierwszym w tym sezonie indywidualnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich. W Wiśle wygrał Norweg Daniel Andre Tande.

REKLAMA

Z powodu silnego i zmiennego wiatru zawodnicy mieli bardzo trudne zadanie. Uwzględniany w nocie współczynnik za wiatr powodował, że niektórym dodawano punkty, a innym odejmowano nawet ponad dwadzieścia.

Nie można się było skupiać na wyniku, odległościach, bo najważniejsze było tylko skoczyć na tyle, na ile się potrafi i nic nie przedobrzyć. Cieszę się, że po dwóch dobrych skokach wylądowałem na podium, bo równie dobrze po jednym dobrym skoku mogłem być poza trzydziestką - podkreślił Stoch.

Przekonał się o tym m.in. Markus Eisenbichler. Niemiecki mistrz świata z Seefeld uzyskał zaledwie 73 m i zajął ostatnie miejsce.

Po pierwszej serii Stoch był dwunasty

Stoch po pierwszej serii, w której uzyskał 118 m, zajmował 12. miejsce. Chwilę przed jego próbą upadek miał Piotr Żyła. Polski skoczek doleciał na 119 metr, ale przy lądowaniu stracił równowagę i się przewrócił. Przez chwilę się nie ruszał, ale po kilkudziesięciu sekundach o własnych siłach opuścił zeskok.

W takich chwilach oczywiście widzę, co się dzieje dookoła mnie, ale się na tym nie koncentruję. Myśli skupione są tylko na tym, co mam zaraz zrobić - przyznał Stoch.

Trzykrotny mistrz olimpijski na półmetku tracił do prowadzącego Niemca Karla Geigera 10,1 pkt. Od najniższego stopnia podium dzieliło go natomiast 8,2.

W serii finałowej warunki pogodowe nie uległy zmianie i znów pech dotknął m.in. Niemców. Z siódmego na 24. miejsce spadł Richard Freitag, a ostatecznie siódmą lokatą, ex aequo z Dawidem Kubackim, musiał zadowolić się Geiger.

Szczęśliwa druga seria

Stoch w swojej drugiej próbie osiągnął 126,5 m i został liderem. Chwilę później wyprzedził go Słoweniec Anze Lanisek, ale później długo nikt nie był od nich lepszy. Dopiero drugi na półmetku Tande zdołał tego dokonać.

Norweg zwyciężył zdecydowanie. Laniska wyprzedził o 15,8 pkt, a Stocha o 17,2. Polak natomiast na podium znalazł się minimalnie przed Ryoyu Kobayashim. Japoński zdobywca Kryształowej Kuli w poprzednim sezonie przegrał ze Stochem tylko o 0,2 pkt.

Piątek był dla mnie dość trudny. Skoki pozostawiały niedosyt, nie miałem dobrego czucia na najeździe. W sobotę było już lepiej, a dziś wykonałem kolejny krok do przodu. To podium jest dla mnie super nagrodą za włożony wysiłek i wolę walki - podsumował Stoch.

Z pozostałych Polaków w niedzielę 25. był Maciej Kot, 33. Jakub Wolny, 35. Piotr Żyła, 38. Stefan Hula, 39. Paweł Wąsek, a 44. Aleksander Zniszczoł.

Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się w Kuusamo 30 listopada i 1 grudnia.