Team Renault poinformował, że przegrzana nakrętka koła była przyczyną pożaru w bolidzie Nicka Heidfelda podczas niedzielnego wyścigu o Grand Prix Węgier, 11. eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Niemiec zakończył start na torze Hungaroring na 25. okrążeniu.

REKLAMA

Heidfeld znajdował się na odległej pozycji, gdy zjechał zmienić opony do boksu. Przy wyjeździe z alei serwisowej z jego podwozia, z okolic osi lewego tylnego koła, zaczęły sypać się iskry. Chwilę później bolid się zapalił. Kierowca zatrzymał go na poboczu i pospiesznie wyskoczył z kokpitu.

Szef inżynierów Renault Alan Permane przyznał po zakończeniu wyścigu, że do samozapłonu doszło z powodu długofalowego przegrzania metalowej nakrętki, co w połączeniu z wysoką temperaturą podwozia, w okolicach wydechu ciepłego powietrza z wnętrza, spowodowało pożar.

Cóż, to był kolejny nieudany wyścig dla mnie i dla zespołu. W drugi weekend z rzędu nie dojechałem do mety, więc trudno ukrywać rozczarowanie. Drugi mój postój w pit line był dłuższy, niż zakładałem, w wyniku przegrzania podwozia. Niestety, dopiero wyjeżdżając na tor zauważyłem wydobywający się z tyłu dym, a potem płomienie. Duży pech. Teraz mam cztery tygodnie na odpoczynek przed kolejnym startem, więc liczę na udany powrót po wakacyjnej przerwie - powiedział Heidfeld, który jest ósmy w klasyfikacji MŚ z dorobkiem 34 punktów.