Już jutro rozpoczyna się Eurobasket. Mecze fazy grupowej rozgrywane będą w Rydze, Helsinkach, Limassol i Katowicach. Na Śląsku swoje mecze rozegra reprezentacja Polski. Przeciwnikami Polaków będą: Słowenia, Izrael, Islandia, Francja i Belgia. Poszczególnych rywali naszej ekipy ocenił trener Orlen Zastalu Zielona Góra, były asystent selekcjonera Mike’a Taylora, Arkadiusz Miłoszewski. Jego zdaniem głównym kandydatem do zdobycia złotego medalu jest Serbia, a w naszej grupie najmocniejsza - mimo kilku absencji - jest reprezentacja Francji.

REKLAMA

Polacy trzy lata temu na Eurobaskecie sensacyjnie dotarli do półfinału i zajęli czwarte miejsce. Teraz celem numer jeden jest wyjście z grupy. Awans do 1/8 finału wywalczą cztery drużyny.

"Nie wypada nie wyjść z grupy"

Jak na gospodarza przystało i na zespół, który na poprzednim Eurobaskecie odniósł nie lada sukces no to chyba nie wypada nie wyjść z grupy. Atutem będzie granie we własnym kraju i przy własnej publiczności, to coś co może nam pomóc. Wyjście z grupy to jest takie minimum. A co dalej? To jest turniejowe granie. Różnie może być - przewiduje trener Arkadiusz Miłoszewski.

Zdaniem doświadczonego szkoleniowca kandydatem numer jeden do złota jest reprezentacja Serbii. Przygotowania to ważny wyznacznik formy. Serbia pokonała wszystkich swoich sparingpartnerów. Niektóre wyniki były wręcz demolką. To nie było tak, że ktoś był blisko, żeby ich pokonać. Nie, to była demolka. Bogdanović i Jokić mogą naprawdę dużo dla Serbii osiągnąć. Jako zespół będą zdeterminowani. Dla mnie to główny faworyt. Nie będę się wychylał i udawał czarodzieja. Myślę, że to zdecydowany faworyt do złota - wskazuje Miłoszewski.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Arkadiusz Miłoszewski: Granie przed własną publicznością to atut

Grupowi rywale Polaków

A tak trener Arkadiusz Miłoszewski scharakteryzował grupowych rywali biało-czerwonych. Według niego Słowenia ma pewne kłopoty. Mają oczywiście swojego Lukę Doncicia, ale to co dzieje się wokół zespołu... Jakieś kłótnie. Zawodnik i jego żona atakujący trenera, bo koszykarz nie załapał się do składu. Chyba nazwano tam trenera Pinokiem. To pokazuje, że tam nie wszystko działa. Takie sytuacje źle wpływają na zespół. Wydaje mi się, że personalnie są słabsi niż na Eurobaskecie, gdy pokonaliśmy ich w ćwierćfinale. Wtedy Doncicowi nie wyszedł mecz. Wyleciał za pięć fauli. Nie mógł się pogodzić z tym, że nasi zawodnicy trochę go zamęczyli. Pewnie to też będzie naszym celem w czwartek. Uważam, że Słoweńcy są bardziej do pokonania niż wtedy. Natomiast jeśli będzie to mecz na styku to Doncić może przechylić szalę na korzyść rywali - zaznacza Miłoszewski.

Jeśli chodzi o Izrael, to trener wskazuje, że jest to bardzo solidna drużyna. Grają w rodzimych klubach. Na wysokim poziomie. Ich drużyny odgrywają dużą rolę w europejskich pucharach. Pamiętam, gdy byłem asystentem trenera Mike’a Taylora. Wtedy dużo graliśmy z Izraelem. Patrzysz na ten zespół i nie widzisz gwiazd. Nie ma tam wiodącej postaci, ale ich siłą jest ta solidność. Bardzo, bardzo ciężki przeciwnik. Wygrana dałaby nam dużo a porażka może zagmatwać sytuację - podkreśla trener.

A Islandia? Graliśmy z nimi sparing i wiemy, że to jest bardzo mądry zespół. Mają bardzo dobrych rzucających. Porównałbym ich trochę do koszykówki fińskiej, która nam nie leży. Natomiast jest to mecz z kategorii "must win" jeśli chcemy wyjść z grupy. Musimy to wygrać i wykorzystać przewagę pod koszem. Brakuje oczywiście Sochana i Milicicia juniora, ale Olejniczak, Balcerowski, Dziewa powinni dominować w tym spotkaniu. Drugim czynnikiem będzie zatrzymanie ich graczy odwodowych - wyjaśnia Miłoszewski.

Trener podkreśla też, mówiąc o francuskiej drużynie, że nie grają tam największe gwiazdy (Wembanyama, Gobert, Fournier - przyp. autor), ale to może być ich atutem. Ich głębia składu jest ogromna. W poprzednim roku grałem na mistrzostwach Europy U20 przeciwko Francji. Nie przyjechało chyba ośmiu zawodników a oni zdobyli złoto. Ok, w finale się troszkę męczyli, ale wygrali mistrzostwo. Tutaj efekt może być podobny. Ci zawodnicy z teoretycznie drugiego, trzeciego szeregu mogą dużo zdziałać. Mówiłem o Serbii jako o faworytach, ale do tego dołożyłbym Niemców i właśnie Francuzów. Brak gwiazd może być ich atutem a nie stratą. Mają naprawdę ogromny potencjał - zaznacza Miłoszewski.

Jeżeli chcemy o czymkolwiek myśleć, to z Belgią trzeba wygrać choć trzeba pamiętać, że oni pokazują, że basket w ich kraju naprawdę się dobrze rozwija. Mają zawodników z NBA i Euroligi. Na pewno nie można ich lekceważyć, ale myślę, że lekceważenie rywali nam nie grozi. Mecz z Belgami może być bardzo wyrównany. Oby to nie było spotkanie decydujące o wyjściu z grupy. Tego nam wszystkim życzę - w takich słowach trener wypowiedział się na temat reprezentacji Belgii.