Bóbr, który w ubiegłym roku zadomowił się w Morskim Oku i przetrwał tam zimę, zginął spadając ze Szpiglasowej Przełęczy. „Sam fakt, że przetrwał zimę w Morskim Oku jest ciekawostką przyrodniczą, a to, że wspiął się na Szpiglasową Przełęcz to zupełny ewenement” – przekazał leśniczy Tatrzańskiego Parku Narodowego z Morskiego Oka Grzegorz Bryniarski.

REKLAMA

"Mam smutną informację, ponieważ 13 w piątek dostaliśmy informację od turysty, który znalazł martwego bobra pod Szpiglasową Przełęczą. To najprawdopodobniej bóbr, który przezimował w Morskim Oku w rejonie Dwoistej Siklawy pod Mnichem" - przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych Bryniarski.

Leśniczy domniemywa, że bóbr przeszedł znad Morskiego Oka do Dolinki za Mnichem i dalej na Szpiglasową Przełęcz, skąd spadł na drugą stronę grani, czyli do Doliny Pięciu Stawów Polskich i tam zginął.

"Nie wiemy, czy wystraszył go jakiś drapieżnik, na przykład ryś, ale jest pewne, że nie żyje. To jest bardzo wielka przyrodnicza ciekawostka, z którą nie mieliśmy wcześniej w Tatrach do czynienia. Nie wiemy, czy to był samotny osobnik, czy pojawi się w tym rejonie jeszcze inny bóbr" - zakończył leśniczy znad Morskiego Oka.

Bóbr nad Morskim Okiem pojawił się 19 sierpnia ubiegłego roku, wzbudzając przyrodniczą sensację. Tatry to zupełnie obce środowisko dla bobrów, a przyrodnicy przypuszczali, że zwierzę nawet nie przetrwa zimy. Okazało się, że ten osobnik zbudował swoje żeremie w rejonie Dwoistej Siklawy pod Mnichem i tam przetrwał zimę.

Był widziany tylko raz przez pracowników schroniska nad Morskim Okiem jesienią ubiegłego roku. Bóbr jest zwierzęciem trudnym do obserwacji, ponieważ prowadzi nocny tryb życia. Przyrodnicy obserwowali jego tropy, a przede wszystkim charakterystycznie ścięte gałęzie.