Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie Wojciech Fałkowski w towarzystwie reprezentacji pracowników instytucji upamiętnili w niedzielę w Warszawie 84. rocznicę niemieckiego ostrzału Zamku.

REKLAMA

W niedzielę, o godz. 11.15, po wybrzmieniu hejnału warszawskiego, przy Bramie Grodzkiej Zamku Królewskiego (od strony al. Solidarności) uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty przy obelisku upamiętniającym Kazimierza Brokla - kustosza, poległego w bohaterskiej akcji ratowania dzieł sztuki w czasie ostrzału Zamku przez niemiecką artylerię i lotnictwo tego dnia 1939 r.

17 września 1939 r. dokładnie o godzinie 11.15 stanęły wskazówki zamkowego zegara. Niemcy tego dnia bombardowali Zamek, Zamek płonął. Tego samego dnia o świcie Sowieci zaatakowali Polskę od Wschodu. Po raz który w historii znaleźliśmy się w kleszczach dwóch imperialnych, brutalnych totalitarnych sąsiadów
- powiedział minister kultury Piotr Gliński.

Zwrócił uwagę, że "17 września to także dzień, w którym honorujemy polskich muzealników i kustoszy". To dzień polskiego kustosza. To tu, 17 września, w trakcie bombardowania zginął kustosz zamkowych zbiorów - Kazimierz Brokl. On został pochowany w tym miejscu. Jest symbolem ofiarności polskich muzealników - zaznaczył szef resortu kultury.

Przypomniał, że 17 września rozpoczęła się akcja ratowania zbiorów zamkowych. Prof. Stanisław Lorentz i prezydent Warszawy Stefan Starzyński podjęli decyzję o ewakuacji zbiorów i dzięki tym wysiłkom polskich muzealników, polskich kustoszy, udało się większość zbiorów zamkowych przenieść do piwnic Muzeum Narodowego w Warszawie. Większość z nich także przeżyła wojnę. Zamek, jak wiemy, był później kompletnie zniszczony i zbombardowany, co było celowym działaniem Niemców, podobnie jak z Pałacem Saskim i całą Warszawą - mówił.

17 września to także data dla nas ważna, bo jest symbolem przezwyciężenia tych straszliwych rzeczy, które tu miały miejsce, tych zamiarów niemieckich zniszczenia Polski zarówno od strony duchowej, jak i materialnej, bo 17 września, to także data rozpoczęcia odbudowy Zamku Królewskiego. Zamek Królewski został odbudowany dzięki polskim muzealnikom, polskim kustoszom, dzięki temu, że ten obowiązek dbania o polską pamięć, polską kulturę był przez polskich kustoszy przekazywany z pokolenia na pokolenie. Dziś przede wszystkim oddajemy hołd kustoszom polskich muzeów - podkreślił.

Dyrektor Zamku Królewskiego Wojciech Fałkowski powiedział, że to jest "dzień, w którym Zamek pamięta o ofiarach składanych służbie RP". To jest dzień, w którym ta służba dla Rzeczypospolitej, jest szczególnie wspominana i jednocześnie pamiętana, przez nas wszystkich, przez całe środowisko ludzi kultury, przez całe środowisko inteligencji i patriotów polskich, przez całe polskie społeczeństwo - podkreślił.

Wskazał, że "śmierć Kazimierza Brokla była w służbie Zamkowi, ale i państwu polskiemu, pamiętamy o tym, co roku". Pamiętamy o nim i o tej służbie właśnie w ten dzień, który był dniem z jednej strony tragicznym, ale z drugiej strony staje się symbolem naszej postawy i naszej pamięci, dlatego takie składanie wieńców, pochylenie się i stanięcie na baczność przy hejnale zamkowym i przed symboliczną mogiłą Kazimierza Brokla, jest czymś znacznie więcej, niż tylko służbą pamięci. To jest służb państwu polskiemu i służba społeczeństwu i narodowi - zaznaczył.

Uroczystość odbywająca się corocznie w miejscu pamięci znajdującym się przy Bramie Grodzkiej ma już długą, bo sięgającą 1984 r. tradycję.

Armia Czerwona wkroczyła do Polski

17 września to data szczególnie ważna tak w historii Zamku, jak i całego kraju. Tego dnia, 84 lata temu, łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski.

Zaledwie kilka godzin później w sercu stolicy państwa polskiego armia niemiecka rozpoczęła intensywny ostrzał artyleryjski połączony ze zmasowanymi nalotami. Jednym z celów ataku był Zamek Królewski jako najważniejszy materialny symbol polskiej niepodległości, historyczna siedziba władz monarchicznych i parlamentarnych oraz - od 1926 roku - rezydencja Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W płomieniach stanęły wieże Zegarowa i Władysławowska oraz dach nad Salą Senatorską i skrzydłem od strony Wisły. O godzinie 11.15, która w przyszłości miała zyskać wymiar symboliczny, zatrzymały się wskazówki zamkowego zegara.

W podjętej natychmiast po rozpoczęciu kanonady akcji ratunkowej zginął kustosz zamkowych zbiorów Kazimierz Brokl. W relacji jego córki czytamy: O zmierzchu, gdy przycichł ostrzał, a dach Zamku jeszcze dymił i nadal trwała akcja straży pożarnej, przy Bramie Grodzkiej pochowano Ojca. Nad mogiłą stała jedynie mała garstka mieszkańców Zamku. Dziś nie pamiętam, czy 18, czy 19 września w godzinach popołudniowych przybył na Zamek prezydent Warszawy Stefan Starzyński. Widziałam go w momencie, gdy stał na baczność przy grobie ojca, oddając hołd.

Ratowanie skarbów kultury

Stanisław Lorentz, dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie, mianowany przez prezydenta Starzyńskiego 20 września szefem specjalnego Komisariatu Ratowania Zabytków, już od 17 września na jego polecenie wraz ze swoimi współpracownikami rozpoczął akcję ratowania Zamku Królewskiego.

Choć los murów Zamku wraz z kolejnymi salwami artylerii wydawał się przesądzony, a pięć lat później miał zostać ostatecznie przypieczętowany, akcja ratunkowa okazała się spektakularnym sukcesem. Ewakuowane z płonącego Zamku skarby kultury w większości przetrwały w ukryciu wojnę, powróciły do odbudowanego gmachu i mogą cieszyć nasze oko po dziś dzień.

Wiele wybitnych jednostek, takich jak wspomniany prof. Stanisław Lorentz czy prof. Jan Zachwatowicz, latami dokładało starań, aby data 17 września przestała budzić wyłącznie tragiczne wspomnienia. Wysiłek ten nie poszedł na marne, w tym dniu bowiem, 32 lata później, położona została pierwsza symboliczna cegła pod odbudowę Zamku Królewskiego.