Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował, że neogotyckie meble z jednej z najstarszych warszawskich aptek przy Nowym Świecie powinny wrócić na swoje miejsce. Sądowa batalia w tej sprawie trwała niemal sześć lat.

REKLAMA

Dziś Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie zdecydował o losach zabytkowych mebli, które w lutym 2017 r. zdemontowano i wywieziono z apteki w Pałacu Branickich przy ul. Nowy Świat 18/20, mimo że były wpisane do rejestru zabytków. Zgodnie z decyzją NSA, właściciel neogotyckich mebli powinien, zgodnie z nakazem konserwatora, przywieźć je z powrotem do zlikwidowanej apteki przy Nowym Świecie.

Historia neogotyckich mebli

Apteka przy ul. Nowy Świat działała nieprzerwanie od ok. 150 lat, aż do momentu, gdy dzierżawiąca lokal spółka AP-Farma zaprzestała tej działalności. Właścicielki lokalu chciały w tym samym miejscu urządzić lokal gastronomiczny, ale nie dostały zgody na taką działalność. O ile jednak lokal był dzierżawiony, o tyle meble stanowiły własność spółki. Nie oznaczało to jednak, że mogła ona nimi dowolnie dysponować. Pieczę nad nimi sprawował bowiem konserwator zabytków.

Decyzją z 26 października 2017 r. Stołeczny Konserwator Zabytków nakazał przywrócenie zespołu mebli neogotyckich do "ustalonego tradycją miejsca przechowywania w lokalu użytkowym na parterze południowej oficyny przy ul. Nowy Świat 18/20 w Warszawie" w terminie do 31 sierpnia.

Jak zaznaczyło ministerstwo kultury w specjalnym komunikacie, w toku postępowania ustalono, iż magazyn, do którego wywieziono meble, "nie gwarantuje stabilnych warunków temperaturowych i wilgotnościowych, a ponadto deski, z których zostało wybudowane wyposażenie, mają widoczne ślady sinizny i ogniska grzybni". Stwierdzono również, że dłuższe przechowywanie mebli w tych warunkach stwarza poważne zagrożenie zniszczenia zabytku.

Fakt ten potwierdził również Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, który 23 sierpnia 2017 r. przeprowadził kontrolę stanu zachowania zabytku i wydał zalecenie pokontrolne zalecając w terminie do 15 października 2017 r. zmianę miejsca przechowywania mebli. Zwłaszcza, że właściciel mebli nie złożył wniosku o pozwolenie na przeprowadzenie prac konserwatorskich, co "podaje w wątpliwość deklarowaną chęć odnowienia mebli".

Odwołanie się AP-Farmy

AP-Farma odwołała się od tej decyzji do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale resort podtrzymał decyzję konserwatora.

Przeniesienie zabytkowego zespołu mebli naruszyło wyjątkowy walor obiektu, którym jest niezmienność funkcji i miejsca przez ostatnie ok. 150 lat. Zabytkowa oficyna (gdzie znajdowała się apteka - red.) przetrwała II wojnę światową w całości - wraz z nienaruszonymi wnętrzami - podkreślała wówczas wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków prof. Magdalena Gawin.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w lutym 2019 roku uchylił obie decyzję: resortu oraz konserwatora, wskazując, że nie udowodniono trwałego przeniesienia mebli.

"Chodzi o troskę i dbałość o dziedzictwo kulturowe"

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaskarżyło tę decyzję, składając kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. We wtorek NSA uznał skargę kasacyjną za w pełni zasadną.

Istotą tej sprawy jest wyłącznie ocena, czy spółka AP-Farma dopuściła się trwałego przeniesienia zabytkowych neogotyckich mebli aptecznych, czy też przeniesienie tego zabytku miało charakter czasowy. Zdaniem sądu pierwszej instancji stanowisko organów orzekających o trwałym przeniesieniu zabytku nie zostało przekonująco wskazane. Z takim stwierdzeniem nie można się jednak zgodzić, gdyż przeczy temu ustalony w sprawie stan faktyczny - wskazała sędzia NSA Agnieszka Wilczewska-Rzepecka, której ustne uzasadnienie zacytował portal TVN Warszawa.

Wtorkowy wyrok daje nadzieję na to, że meble wrócą do zabytkowego wnętrza.

Wszelkie działania w tej sprawie podejmiemy, kiedy otrzymamy odpis wyroku NSA. Wtedy podejmiemy wszystkie niezbędne działania wynikające z procedur i mamy nadzieję, że sprawa znajdzie szczęśliwy finał - zapewnił rzecznik WMKZ Andrzej Mizera. Jak dodał, "ufaliśmy, że nasz racja zostanie podzielona przez sąd".

Nie możemy tego wyroku traktować w kategorii wygranej czy przegranej, bo chodzi o troskę i dbałość o dziedzictwo kulturowe, które te zabytki reprezentują - mówił.