Śledztwo w sprawie użycia przez policyjnego kontrterrorystę pałki teleskopowej wobec uczestników protestu kobiet zostało umorzone. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, taką decyzję w sprawie głośnego incydentu z listopada 2020 roku z centrum Warszawy podjęła prokuratura.

REKLAMA

Śledczy nie stwierdzili znamion przestępstwa w działaniu jednego z funkcjonariuszy elitarnego oddziału BOA. To oznacza, że mógł użyć pałki, bo - jak uzasadnia prokuratura - sytuacja podczas protestu była dynamiczna i nieprzewidywalna. Uczestnicy - według śledczych - byli agresywni, posuwać się mieli do rękoczynów, a w stronę funkcjonariuszy rzucać mieli środki pirotechniczne.

Śledztwo umorzono także w punktach dotyczących użycia gazu pieprzowego przez policjantów. W jednym z przypadków także z powodu braku znamion przestępstwa, a w drugim - z powodu niewykrycia sprawców.

18 listopada 2020 roku w akcji uczestniczyli kontrterroryści po cywilnemu, bez policyjnych oznaczeń, część z nich na twarzy miała maseczki. Pełnomocnik osoby uderzonej pałką teleskopową zaskarżył decyzję prokuratury.

Przełożeni funkcjonariusza nie dopatrzyli się przewinienia w samym w użyciu przez niego pałki, a jedynie w tym, że po akcji nie poinformował o jej użyciu, a także - będąc po cywilnemu - nie miał oznaczenia, czyli opaski z napisem policja. Jak informowaliśmy w listopadzie, policjant został wysłany na kurs oficerski. To rodzaj wyróżnienia, docenienia dotychczasowej postawy, a także inwestycja w człowieka. Wymagana jest też pozytywna opinia służbowa.