Pisarz i grafik Marcin Wicha został w poniedziałek pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Zmarł 24 stycznia w wieku 53 lat.
W czasie uroczystości odczytano fragmenty wspomnień przyjaciół i bliskich Marcina Wichy.
"Kiedy grałem w piłkę, on czytał książki. Kiedy zostałem ojcem, on nie tylko już nim był, ale w dodatku zaczął pisać książki dla moich dzieci (...) Jako pierwszy musiał też się zmierzyć z odchodzeniem rodziców, najtrudniejszym momentem naszej sztafety pokoleń. Także to doświadczenie przetworzył w dwie, piękne książki. Właściwie mam poczucie, że Marcin odwalił za mnie całą robotę, wszystko, co w życiu najtrudniejsze. A potem znowu nas wszystkich wyprzedził i nie mam pojęcia, kto to teraz będzie potrafił opisać" - napisał jeden z przyjaciół zmarłego pisarza.
"Ukształtowały mnie książki, które polecał. Pożyczać nie lubił. Uczył mnie zadawania pytań, kwestionowania zastanych prawd, dystansu, odwracania perspektywy, myślenia pod prąd" - brzmiało kolejne wspomnienie.
"Gdyby chciało się znaleźć jedno wyrażenie określające osobowość Marcina, byłoby to "czuła ironia". Wobec pewnych spraw i zjawisk był oczywiście absolutnie bezwzględny i bezwarunkowo krytyczny, jednak przyjaciele doświadczyli wyłącznie arcyhojnej sympatii Marcina" - ocenił autor innego odczytanego w czasie ceremonii wspomnienia.
Kiedy mamy mówić po śmierci kogoś bardzo bliskiego, myślimy, że to przyniesie nam albo innym bliskim jakąś ulgę. Może uważamy, że damy radę powiedzieć coś mądrego albo przynajmniej do rzeczy. Nie mam takich złudzeń. Nie mam do powiedzenia nic mądrego ani do rzeczy, bo Marcin umarł w piątek wieczór, niespełna 10 dni temu i zupełnie nie doszedłem do ładu z jego śmiercią - przyznał poeta i tłumacz Piotr Sommer.
Mam w głowie frazę z pewnego amerykańskiego elegisty, która brzmi: "śmierć nie jest w życiu wydarzeniem, jej się nie przeżywa". Przytaczam ją, choć nie jest zbyt użyteczna w pocieszeniu. Bo potwierdza intuicję, że łatwiej pogodzić się z własną śmiercią niż ze śmiercią młodszego o ćwierć wieku przyjaciela - mówił poeta.
Głos zabrał także Tomasz Frycz - grafik, malarz, współpracownik artysty i współtwórca firmy projektowej Frycz i Wicha.
Marcin patrzył na świat jak mało kto. Widział szeroki plan, nie gubił szczegółów. Zauważał rzeczy, które inni przegapiali. Pisał o tym, rysował i opowiadał przenikliwie i z humorem. I dalej witał się z drzewami podczas spacerów. Na ścianie w pracowni mieliśmy napisać, że nic nie jest proste (...) Nic nie jest proste i nie wiem, kto teraz przywita znajome drzewa - przyznał Frycz.
Marcin Wicha był projektantem, grafikiem i pisarzem. W swoim dorobku miał m.in. książki "Jak przestałem kochać design" (2015), "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" (2017) i "Kierunek zwiedzania" (2021)
Wicha był laureatem Paszportu "Polityki", literackiej Nagrody Literackiej "Nike" oraz Nagrody im. Gombrowicza. Zmarł 24 stycznia w wieku 53 lat.