Nietypowa interwencja strażników miejskich z Żyrardowa (woj. mazowieckie). Mieszkanka jednego z bloków zaalarmowała służby twierdząc, że na jej balkonie jest wąż. Prawda okazała się inna.

REKLAMA

Do interwencji Straży Miejskiej z Żyrardowa doszło w piątek, 23 września.

Dyżurny straży odebrał telefonicznie zgłoszenie od wystraszonej kobiety, że na balkonie parterowego mieszkania przy ul. gen. Augusta Fieldorfa-Nila znajduje się wąż. Miał on być opleciony wokół barierki balkonu.

Na miejsce pojechali strażnicy miejscy.

Z daleka rzeczywiście można było odnieść wrażenie, że w rogu balkonu leży zwinięty wąż. Po podejściu okazało się, że wokół barierki był owinięty materiałem wałek, który imitował skórę gada. Tak więc zapowiadająca się na niebezpieczną interwencja, miała szybko szczęśliwy finał - podaje żyrardowska straż miejska.

W internecie pojawiły się komentarze nawiązujące do podobnej sprawy z Krakowa. Wiosną ubiegłego roku jedna z mieszkanek zaalarmowała inspektorów Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOnZ), bo wzięła francuski rogalik za... legwana. Opisując sprawę przez telefon, krakowianka użyła słowa "lagun".

Historię krakowskiego laguna opisywały portale na całym świecie. A nasza redakcyjna koleżanka tak nazwała swojego kota...