Kilkaset osób wzięło udział w manifestacji poparcia dla Palestyny w Warszawie. Stołeczna policja poinformowała, że wobec kilku zgromadzonych zostały sporządzone wnioski dotyczące używania rac. Jutro w egipskim Szarm el-Szejk rozpocznie się szczyt w sprawie przyszłości i pokoju w Strefie Gazy.

REKLAMA

  • Uczestnicy manifestacji domagali się sankcji wobec Izraela i zakończenia działań zbrojnych w Strefie Gazy.
  • W związku z marszem zablokowane były Aleje Jerozolimskie w kierunku Ochoty.
  • W poniedziałek w egipskim Szarm el-Szejk rozpocznie się szczyt poświęcony przyszłości i pokojowi w Strefie Gazy.
  • Po więcej najnowszych informacji zapraszamy na RMF24.pl.

Uczestnicy protestu pod hasłem "Bunt dla Palestyny. Czerwona linia przekroczona" przeszli głównymi ulicami Warszawy, domagając się przede wszystkim sankcji dla Izraela.

To, co robi Izrael, jest absolutnie niedopuszczalne i powinniśmy być bardziej moralni jako Zachód, nie zgadzać się na takie rzeczy - usłyszał od uczestników reporter RMF FM Michał Dobrołowicz.

Przyszedłem na demonstrację, by walczyć o wolną Palestynę i zakończenie ludobójstwa. Pochodzę z Palestyny - jestem Polakiem pochodzenia palestyńskiego ze Strefy Gazy, urodziłem się w mieście Rafah - powiedział nam inny z uczestników.

Nie satysfakcjonuje nas pokój, którym wszyscy się fascynują, chcemy więcej - dodała kolejna osoba.

Manifestacja ruszyła z ronda de Gaulle'a Alejami Jerozolimskimi pod siedzibę Ambasady Izraela w Polsce.

Głos zabrał m.in. jeden z organizatorów marszu Filip Ilkowski. To nie ludobójcy mają urządzać życie Palestyńczykom, ale sami Palestyńczycy. I dlatego tu jesteśmy, mówiąc: "Wolna, wolna Palestyna" - mówił Ilkowski.

Do uczestników zwrócił się także ambasador Palestyny w Polsce dr Mahmoud Khalifa. To, co się dzieje w tej chwili w Strefie Gazy, to na razie nie jest pokój. To zatrzymanie ognia - ocenił.

Zaapelował o prawdziwe porozumienie polityczne, które doprowadzi do utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego w granicach z 4 czerwca 1967 roku, ze stolicą we wschodniej Jerozolimie. Tylko wtedy będzie możliwy pokój - podkreślił.

Kilka wniosków do sądu o ukaranie

Uczestnicy marszu, wśród których była m.in. Ewa Jasiewicz z Globalnej Flotylli Sumud (GSF) wykrzykiwali hasła m.in. "Nie ma wolności bez wolnej Palestyny" czy "Wolność, równość, Palestyna". Obok kilkunastu flag palestyńskich w tłumie dostrzec można było flagi anarchistów oraz Akcji Socjalistycznej, której członkowie nieśli także dwa czerwone transparenty z napisami: "Free Palestine. A Secular, Democratic Republic" i "Nie ma demokracji w apartheidzie".

Na niesionych transparentach i tablicach widoczne były m.in. hasła i napisy: "All Eyes on Gaza", "Viva Palestina", "Stop ludobójstwu. Wolna Palestyna".

Podkom. Jacek Wiśniewski ze stołecznej policji przekazał, że zgromadzenie przebiegło bez większych incydentów. Wobec kilku osób sporządzone zostały wnioski do sądu o ukaranie za użycie rac w trakcie zgromadzenia - dodał.

Manifestacje poparcia dla Palestyny odbyły się też m.in. we Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu.

Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP
Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP
Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP
Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP
Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP
Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP
Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP
Marsz w obronie Palestyny / Radek Pietruszka / PAP