Na 3 miesiące został aresztowany 18-latek, który próbował zabić taksówkarza w Milanówku (woj. mazowieckie). Prokuratura informuje, że stan poszkodowanego kierowcy jest stabilny. Napastnik jest obywatelem Polski.
Z komunikatu prokuratury wynika, że taksówkarz został zaatakowany 13 listopada przy ul. Zachodniej w Milanówku. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że 18-letni Dominik P. zadał taksówkarzowi 3 ciosy nożem w okolice klatki piersiowej i 4 w okolice pleców.
Jak ustalili śledczy, 18-latek przed atakiem spotkał się z dwiema koleżankami. Cała trójka ok. godz. 23:30 udała się na stację paliw przy ulicy Królewskiej w Milanówku. Niedługo później postanowili wrócić do domów. 18-latek zamówił taksówkę, choć nie miał pieniędzy na opłacenie kursu.
Gdy taksówka dojechała na miejsce, 18-latek powiedział, że nie ma jak zapłacić. Jego koleżanki wysiadły i oddaliły się, ale Dominik P. zaczął kłócić się z kierowcą.
18-latek wysiadł z taksówki bez płacenia, a kierowca zaczął go gonić. W pewnym momencie Dominik P. zagroził, że zabije taksówkarza. Po chwili zadał mu kilka ciosów nożem i uciekł.
Po ataku Dominik P. znów spotkał się z koleżankami i pochwalił się im "pocięciem" taksówkarza. Był podekscytowany i wesoły - opisuje prokurator Skiba. 18-latek pokazał też dziewczynom nóż kuchenny, który miał ok. 15-20 cm.
Rannemu kierowcy udało się wrócić do samochodu i wezwać pomoc przez radiostację. Jak relacjonuje prokuratura, mężczyzna opisywał, że nie może oddychać i się wykrwawia. W stanie ciężkim przewieziono go do szpitala. Konieczna była operacja.
18-letni Dominik P. przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Usłyszał zarzuty i został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu od 10 lat więzienia do dożywocia.
Prokuratura informuje, że nie ma jeszcze wyników badań krwi podejrzanego. Na razie nie wiadomo też, gdzie 18-latek porzucił użyty do ataku nóż.
Eksperci mają w planach także przygotowanie opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej młodego mężczyzny.