Jest akt oskarżenia w głośnej sprawie owiec z Gdańska. Chodzi o zakończony fiaskiem projekt "wypożyczenia" zwierząt, które eksperymentalnie miały być wypasane na terenach zielonych na opływie Motławy.

REKLAMA

O aferze z "owcami na wypasie" pisaliśmy w wakacje. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

Czego dotyczy akt oskarżenia?

Jak przekazała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, na ławie oskarżonych zasiądą dwie osoby - były urzędnik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, jednocześnie członek komisji przetargowej oraz startujący w przetargu - wspólnik urzędnika.

Obaj odpowiedzą za ustawienie postępowania tak, by ich firma podpisała umowę z miastem na projekt kosztujący niemal 150 tys. złotych. Tyle kosztowało wypożyczenie stada 15 owiec, które sprowadzone do Gdańska przez 3 miesiące miały pełnić rolę naturalnych kosiarek.

Celu nie osiągnęli - proceder ujawniło Biuro Audytu i Kontroli Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Jak podała prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Urzędnikowi grozi do 10 lat więzienia, drugiemu oskarżonemu - 8 lat pozbawienia wolności.

Kompromitacja zamiast zielonego projektu

Projekt "Opływ na wypasie" od początku istnienia budził wiele kontrowersji. W sobotę, 6 sierpnia, zwierzęta pojawiły się na terenie parku nad Opływem Motławy. Tego dnia stado 15 owiec wrzosówek miało zastąpić kosiarki w ramach pilotażowego projektu.

Po paru dniach portal Trójmiasto.pl pokazał wyliczenia mówiące o tym, że miasto przepłaciło, dając prawie 150 tys. złotych za wypożyczanie owiec. Gdyby gdański samorząd zdecydował się na kupno tych zwierząt, pozwoliłoby to miastu zaoszczędzić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po kilku dniach, podczas transmisji na żywo, która trwa 24 godziny na dobę, zauważono na terenie wypasu owiec kosiarkę spalinową. To był moment, w którym miasto rozpoczęło wewnętrzną kontrolę w GZDiZ.

Pod koniec sierpnia 2023 r. informowaliśmy o tym, że miasto zwolniło pracownika odpowiedzialnego za realizację projektu, a także zerwało umowę ws. owiec.