Aż 7 młodych dzików potrącił kierowca na drodze niedaleko Bytowa na Kaszubach. Do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem. Policja apeluje o ostrożność podczas poruszania się po drogach, biegnących przez lasy.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w poniedziałek, na drodze wojewódzkiej 228, na trasie między Sulęczynem a Parchowem. „Dyżurny bytowskiej komendy wczorajszego wieczoru otrzymał informację o potrąceniu przez jednego kierowcę siedmiu dzików. Na szczęście w zdarzeniu nie ucierpiała żadna osoba.” – informuje st. sierż. Dawid Łaszcz, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie.

Kierowca, który potrącił zwierzęta, sam poinformował policję o tym zdarzeniu. Nie czekał jednak na przyjazd funkcjonariuszy na miejsce. Nie miał takiego obowiązku, bo nie był sprawcą żadnego wykroczenia. Stąd nie ma informacji jakim np. samochodem jechał i do jakich ewentualnie uszkodzeń doszło w aucie.

Jak przekazał RMF FM Dawid Łaszcz, 6 warchlaków zginęło od razu, na drodze. Według relacji świadków, jeden z nich zdołał się po kilku minutach jeszcze podnieść i oddalił się w kierunku lasu. Według świadków jednak zwierzę nie miało szans przeżycia, a w pobliżu nie było lochy. Martwe zwierzęta zostały usunięte z drogi przez jej zarządcę.

Przejeżdżając przez tereny leśne zachowajmy szczególną ostrożność

Policjanci apelują o szczególną ostrożność i ograniczenie prędkości podczas przejazdów przez tereny leśne czy np. pola, przy których mogą przebywać zwierzęta.

„Zderzenie z dzikim zwierzęciem, które nagle pojawi się przed maską naszego pojazdu może być groźne w skutkach. Kiedy już dostrzeżemy dzikie zwierzę przy drodze nie próbujmy na siłę go wyprzedzać, a raczej pozwólmy mu spokojnie przejść na drugą stronę jezdni. Nie zapominajmy także o tym, że zwierzęta kopytne najczęściej przebywają w stadzie, więc jeśli już jedno zwierzę przebiegnie nam przed maską, za chwilę może pojawić się kolejne” – przestrzega Łaszcz.

Jak dodaje, w przypadku potrącenia zwierzęcia należy włączyć światła awaryjne, ustawić trójkąt i wezwać policję. „Pod żadnym pozorem nie wolno zbliżać się do zwierzęcia. Zranione zwierzę może być agresywne i nas zaatakować. Nie mamy także pewności czy nie ma wścieklizny.” – mówi Łaszcz.