Koszaliński sąd wydał wyrok w bulwersującej sprawie rodziców malutkiego Kacpra. W czasie ubiegłorocznej interwencji policji w mieszkaniu pary okazało się, że sześciomiesięczny chłopiec ma obrażenia wskazujące na stosowanie wobec niego przemocy. Maluch miał m.in. złamaną rękę i nogę.

REKLAMA

Sąsiedzi usłyszeli krzyki, płacz i wyzwiska

Proces rodziców Kacpra - 34-letniego Łukasza Ś. i 32-letniej Anny Ś. - toczył się z wyłączeniem jawności przed Sądem Rejonowym w Koszalinie. W czwartek sędzia Anna Krawczuk ogłosiła wyrok.

Sprawa dotyczyła wydarzeń z 1 listopada 2024 r. Tego dnia sąsiedzi rodziny Ś. mieszkającej w Koszalinie anonimowo zgłosili, że w jej mieszkaniu słychać krzyki, płacz dziecka i wyzwiska.

Na miejsce pojechały dwie policjantki. Funkcjonariuszki zauważyły, że dziecko głośno płacze i ma zasinienia w okolicach głowy. Wezwały karetkę pogotowia.

Lekarz podjął decyzję, aby przetransportować chłopca do szpitala. Rodzice Kacpra w chwili zatrzymania byli nietrzeźwi. Matka dziecka miała niespełna pół promila, ojciec prawie promil alkoholu w organizmie.

Ojciec skazany na więzienie. Dostał też zakaz zbliżania się do syna

Sąd uznał, że to Łukasz Ś. po pijanemu zranił swojego synka. Chłopiec miał stłuczoną głowę, złamaną lewą nogę i prawą rękę. Mężczyzna został skazany na rok więzienia, ale na poczet kary sąd zaliczył mu areszt stosowany od 1 listopada 2024 r. do 11 czerwca 2025 r.

Dodatkowo ojciec chłopca został objęty trzyletnim zakazem zbliżania się do syna na odległość nie mniejszą niż 100 metrów.

Sąd orzekł wobec mężczyzny także "zakaz zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów i wszelkiej działalności związanej z wychowywaniem, edukacją, leczeniem małoletnich i opieką nad małoletnim przez okres 3 lat".

W ocenie sądu matka Kacpra dopuściła do przebywania syna "z nietrzeźwym ojcem, czyli w okolicznościach niebezpiecznych". To zachowanie Anny Ś. zostało uznane za wykroczenie. Kobietę ukarano grzywną w wysokości 2500 zł.

Wyrok nie jest prawomocny.