Nie będzie śledztwa w sprawie katastrofy amerykańskiego drona wojskowego MQ9 Reaper koło Mirosławca w Zachodniopomorskiem - dowiedział się reporter RMF FM. Prokuratura jeszcze przed wszczęciem umorzyła postępowanie w sprawie incydentu sprzed kilkunastu dni.

REKLAMA

Śledczy stwierdzili, że nie ma mowy o przestępstwie. Dron lecący z Rumunii do bazy w Polsce rozbił się podczas planowego awaryjnego lądowania. Wcześniej obsługa straciła nad nim kontrolę. Zadziałały systemy bezpieczeństwa, które zapewniają lądowanie maszyny w wyznaczonym wcześniej, zaprogramowanym miejscu.

Bezzałogowiec o 20-metrowej rozpiętości skrzydeł po kilku godzinach kołowania nad bazą przyziemił w zabezpieczonym i przygotowanym do tego zalesionym miejscu. Rutynowo postawiono służby w stan gotowości. Nie było jednak zagrożenia dla ludzi ani mienia. Reaper nie był uzbrojony.