Wkrótce ma zostać podjęta penetracja rejonu wyrzutu metanu w kopalni Pniówek, aby dotrzeć do dwóch górników, z którymi dotąd nie ma kontaktu - poinformował w poniedziałek wieczorem wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Adam Rozmus. Po zdarzeniu, do którego doszło na głębokości 830 metrów, utracono kontakt z dwoma górnikami. Natychmiast rozpoczęto akcję ratunkową.
- Więcej ważnych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Jak przekazał RMF FM Wojciech Sury, rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia węgla kamiennego Pniówek, o godz. 17:10 w przodku N-9, 830 metrów pod ziemią, doszło do groźnego zdarzenia.
W zagrożonym rejonie przebywało łącznie dziesięciu górników. Ośmiu z nich zostało ewakuowanych, z dwoma utracono kontakt. Natychmiast po zdarzeniu rozpoczęto akcję ratowniczą.
W poniedziałek wieczorem wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Adam Rozmus przekazał, że wkrótce ma zostać podjęta penetracja rejonu wyrzutu metanu w kopalni Pniówek, aby dotrzeć do dwóch górników, z którymi dotąd nie ma kontaktu.
Dodał, że o godz. 17.10 w Pniówku doszło do wydzielenia się dużej ilości gazu złożowego - metanu, co zarejestrowały czujniki metanometrii automatycznej, zabudowane w drążonym przodku na poziomie 1000, na głębokości ok. 900 metrów. Sam przodek był obłożony normalnie, do postępu. Fedrowanie za pomocą wysokowydajnego kombajnu chodnikowego. W momencie urabiania o godz. 17.10 czujniki zanotowały wzrost metanu, wydzieliła się jego duża ilość - powiedział na briefingu przed kopalnią.
Wiadomo też, że w przodku w tym momencie znajdowało się 10 pracowników. Zgodnie z procedurą rozpoczęto ewakuację - o własnych siłach wycofało się ośmiu pracowników. Z dwoma pracownikami w tym momencie utracono kontakt.
Ośmiu pracowników, bez jakichkolwiek obrażeń, wycofało się bezpiecznie w rejon skrzyżowania i równocześnie rozpoczęto akcję ratowniczą: powołano sztab akcji, który koordynuje działania z Centralną Stacją Ratownictwa Górniczego w Bytomiu i stacją okręgową.
Rozmus przekazał także, że akcja prowadzona jest przy udziale Wyższego Urzędu Górniczego, Okręgowego Urzędu Górniczego i służb kopalnianych. Dotąd zadysponowano 10 zastępów ratowniczych. W przodku przywrócono przewietrzanie, osiągając stężenie 20,9 proc. tlenu. Jest to wartość pozwalająca na normalne prace. Lada moment zaczniemy penetrację wyrobiska. Zastępy zostaną skierowane bezpośrednio w miejsce zdarzenia i za jakiś czas będziemy mieli informacje bezpośrednio od zastępów - zasygnalizował wiceprezes.
Dopytywany uściślił, że poszukiwanych jest dwóch bardzo doświadczonych pracowników, z kilkunastoletnim stażem pracy na kopalniach, w wieku powyżej 40 lat, zatrudnionych bezpośrednio przy drążeniu wyrobiska. Jednym z nich jest operator kombajnu chodnikowego.
Miejsce bazy ratowniczej zostało założone około półtora kilometra od miejsca zdarzenia. Sztab nie spodziewa się dynamicznego zjawiska, np. w postaci wstrząsu, które mogłoby wpłynąć na stan wyrobiska i tym samym przedłużać akcję ratowniczą. Rozmus zastrzegł jednak, że wydzielaniu dużej ilości metanu mogą towarzyszyć inne, jak wydzielanie się masy skalnej czy dużej ilości drobnego materiału węglowego, tzw. pyłu.
Czyli w momencie pracownicy wycofujący się zostają pozbawieni widoczności. Oni się wycofują po omacku, zabezpieczając życie i zdrowie, używając niejednokrotnie aparatu - opisywał wiceprezes wskazując, że w tym wypadku tylko jeden z ośmiu wycofujących pracowników użył aparatu ratowniczego.
Zaznaczył, że w ramach prowadzonej akcji, zgodnie z procedurą, rejon zdarzenia został wyizolowany z normalnego prowadzenia - znajdują się tam tylko ratownicy prowadzący akcję ratowniczą. Pozostałe rejony są niezależne - w nich prowadzony jest normalny ruch zakładu.
Adam Rozmus podkreślił, że rodziny dwóch poszukiwanych pracowników zostały poinformowane i otoczone opieką.
Kopalnia Węgla Kamiennego Pniówek to jedna z większych kopalni węgla kamiennego w Polsce, zlokalizowana w Pawłowicach (województwo śląskie). Zakład należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która jest jednym z największych producentów węgla koksowego w Europie.
Kopalnia Pniówek była budowana w latach 1963-1974, a w skład JSW weszła w 1993 r. Zatrudnia kilka tysięcy pracowników i specjalizuje się w wydobyciu węgla koksowego typu 35.1, wykorzystywanego głównie w przemyśle hutniczym. Węgiel z Pniówka trafia zarówno na rynek krajowy, jak i zagraniczny.
Obszar górniczy złoża Pniówek wynosi 28,6 km kw., a zasoby operatywne to 101,9 mln ton. Obszar górniczy złoża Pawłowice 1 to 15,8 km kw., a zasoby operatywne to 54,0 mln ton. W ostatnich dniach JSW zakończyła w Pniówku pogłębienie szybu III do głębokości 1053 metrów i oddała do użytkowania nowy poziom 1000 metrów. Prace nad tymi inwestycjami były prowadzone od 2020 r.
W ostatnich latach kopalnia była miejscem kilku poważnych wypadków. Najtragiczniejszy z nich miał miejsce w kwietniu 2022 roku, kiedy to w wyniku wybuchu metanu zginęło 16 górników, a 30 zostało rannych. Ciało ostatniego górnika odnaleziono dopiero w październiku 2023 r., 1,5 roku od eksplozji.