W Strzelcach Opolskich mogło dojść do tragedii. Na parkingu jednego z marketów rodzice zostawili w samochodzie dwie małe dziewczynki i poszli na zakupy, mimo że tego dnia termometry wskazywały aż 32 st. C. Później tłumaczyli, że postąpili tak, bo nie widzieli na czołach dzieci "ani kropelki potu".
Dyżurny strzeleckiej jednostki policji otrzymał 13 sierpnia zgłoszenie dotyczące dzieci zamkniętych w pojeździe. Z uwagi na wysokie temperatury przekraczające 30 st. C niezwłocznie wysłał na miejsce patrol dzielnicowych. Po przybyciu mundurowi nie zastali jednak samochodu, którego dotyczyła interwencja.
Policjanci sprawdzili nagrania z monitoringu sklepu i potwierdzili, że dziewczynki znajdowały się w pojeździe przez około 10 min., podczas gdy rodzice robili zakupy. Chwilę później na parking zajechał samochód z dziećmi - na szczęście dzieci były w dobrej kondycji, mimo że tego dnia termometry wskazywały aż 32 st. C.
Rodzice tłumaczyli się tym, że na czole dzieci nie widzieli "ani kropelki potu", a szyby samochodu były uchylone. Policjanci przeprowadzili z opiekunami rozmowę profilaktyczną, przypominając o możliwych konsekwencjach pozostawienia dzieci w nagrzanym pojeździe.
Eksperci podkreślają, że temperatura w rozgrzanym samochodzie może sięgać nawet 60 st. C. Uchylona szyba czy pozostawienie pojazdu w cieniu wcale nie chroni dziecka ani zwierzęcia - wnętrze auta nagrzewa się bardzo szybko, a obniżenie temperatury jest minimalne.
Policja apeluje, by w takich sytuacjach natychmiast reagować i powiadamiać służby pod numerem 112. Jeśli życie dziecka lub zwierzęcia jest zagrożone, nie należy wahać się przed podjęciem działań ratunkowych samodzielnie. Gdy nie ma możliwości otwarcia auta, rozważ wybicie szyby, najlepiej tej oddalonej od dziecka, aby je ewakuować. Po wyciągnięciu malucha z auta, przenieś je w zacienione miejsce, podaj płyny i schładzaj (mokre okłady na głowę i kark).