Wychowankowie z Domu Dziecka w Tomisławicach w Łódzkiem nie wrócą do miejsca, gdzie doszło do ataku nożownika i morderstwa. Dzieci nadal przebywają w Domu Pomocy Społecznej w Sieradzu, a władze powiatu szukają dla nich nowego domu.

REKLAMA

Wicestarosta sieradzka, Kazimiera Gotkowicz przyznaje, że o pomoc w rozwiązaniu tego problemu zostały poproszone władze wojewódzkie i Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.

Dzieci są zabezpieczone, pod pełną opieką psychologów, wychowawców. Natomiast nie chcielibyśmy, żeby dzieci wracały do Tomisławic. Szukamy innej lokalizacji, ale jest za wcześnie, żeby cokolwiek o tym powiedzieć. Dzieci chcą być razem. Na pewno nie będziemy ich rozdzielać, nie będziemy ich nigdzie wysyłać. Na pewno znajdziemy im takie lokum, że będą zadowolone ­- mówi RMF FM Gotkowicz.

Tragedia w Domu Dziecka w Tomisławicach

Do ataku nożownika doszło w domu dziecka w miejscowości Tomisławice w powiecie sieradzkim 9 maja ok. godziny 23. Mężczyzna z nożem w ręku wszedł do placówki i zaczął atakować dzieci i wychowawców. Następnie uciekł. Po godzinie został zatrzymany przez policję 2 km dalej, w swoim domu. Wstępnie w rozmowie z policjantami przyznał się do dokonania zabójstwa.

W ataku zginęła 16-letnia Oliwia, jej koledzy i wychowawczyni zostali ranni. Podejrzanym jest 19-letni Daniel. Miał ją zabić z powodu zawodu miłosnego.