"Nikt nie może czuć się tutaj bezpiecznie w związku z atakami tych psów" – mówi kobieta z podkrakowskiej miejscowości. Od kilku lat mieszkańcy Rząski i Szczyglic alarmują o problemie agresywnych rottweilerów. Jak ustalili reporterzy RMF FM, RMF MAXX i TVN, niepokój wśród lokalnej społeczności narasta po kolejnym poważnym ataku, do którego doszło na początku listopada. Ucierpiał mężczyzna oraz jego pies.
- Mieszkańcy podkrakowskiej Rząski i Szczyglic od 2021 roku alarmują o problemie agresywnych rottweilerów, które wielokrotnie atakowały ludzi i zwierzęta, a ostatni poważny incydent miał miejsce na początku listopada 2025 roku.
- Pomimo interwencji policji, wyroku sądu i nałożonej grzywny, niepokój wśród lokalnej społeczności nie maleje, a część przypadków nie jest zgłaszana służbom.
- Policja prowadzi dochodzenie w sprawie najnowszego ataku, a szkoły ostrzegają rodziców przed zagrożeniem ze strony niebezpiecznych psów. Właścicielka zwierząt nie udzieliła komentarza.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.
Problem z niebezpiecznymi zwierzętami trwa co najmniej od 2021 roku. To wtedy doszło do pierwszego głośnego ataku - pogryziona została dziewczynka.
To jest na pewno dwudziesty pierwszy rok i to są takie incydenty, których ja jeszcze nie zgłaszam. Natomiast sytuacja eskaluje, kiedy koleżanka mojej córki zostaje ugryziona przez jednego z rottweilerów i to jest bardzo poważna sytuacja. Stało się to na terenie posesji - mówi pani Magda.
Kobieta tłumaczy, że mowa o osiedlu kilku domków, gdzie na głównej drodze ustanowiono służebność. Zdarzało się, że swobodnie poruszały się tam agresywne psy. Po wspomnianym incydencie, rodzice poszkodowanej zgłosili go na policję.
Sprawa trafiła do sądu, a właścicielka rottweilerów została ukarana grzywną w wysokości 700 złotych.
Po wyroku psy nie pojawiają się już bez kagańca i smyczy na terenie osiedla.
Mimo to, jak mówią mieszkańcy w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Sołtysem, sytuacja nie uległa znaczącej poprawie. Co prawda na osiedlu zapanował porządek, "natomiast poza nim nadal te sytuacje bagatelizowania tego, jak bardzo groźne są te zwierzęta, mają miejsce".
Słyszę o incydencie, że psy pogryzły innego psa, który był wyprowadzany na smyczy. Słyszę o innym ugryzieniu, którego pan w ogóle bał się zgłosić na policję. To jest ugryzienie nastolatka - wskazuje rozmówczyni spod Krakowa.
Według relacji poszkodowanych do ostatniego ataku groźnych psów doszło niedawno, bo 2 listopada. Rodzina wybrała się na spacer w okolice skały Kmity niedaleko Szczyglic.
Zobaczyliśmy po lewej stronie na polanie puszczone luzem trzy duże, czarne rottweilery. Potem okazało się, że jeden z nich to pies rasy cane corso. Zapytałem właścicielki, czy mogę wraz ze swoimi dziećmi, żoną i psem bezpiecznie przejść obok, a ona odpowiedziała, że tak, "Przejdźcie, proszę przejść", pokiwała głową na tak. W tym momencie zobaczyłem, jak te trzy wielkie psy ruszają wprost na mnie. Gdy biegły, to zobaczyły mojego psa i wtedy rzuciły się na niego. Więc on stał się główną ofiarą. Ja, ratując swojego psa, też poniosłem rany - mówi pan Piotr w rozmowie z reporterem RMF MAXX Przemkiem Błaszczykiem.
Podkomisarz Iwona Szelichiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie potwierdza RMF FM i RMF MAXX, że funkcjonariusze wielokrotnie interweniowali w sprawie właścicielki groźnych psów. Po wyroku sądu kobieta zobowiązała się do wyprowadzania psów w kagańcach i na smyczy. Jednak niepokój sąsiadów nie znika.
Aktualnie prowadzone jest dochodzenie w kierunku artykułu 160 kodeksu karnego, czyli narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Policjanci gromadzą dowody w sprawie ataku z 2 listopada, są również przesłuchiwani świadkowie. Policja nie potwierdza natomiast zgłoszenia ws. pogryzienia nastolatka w lipcu 2025 roku, o którym wspominają mieszkańcy. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie przekazała nam, że we wtorek, 18 listopada, dokumenty ws. ataku z 2 listopada trafiły do krakowskiej prokuratury, a śledczy analizują teraz zgromadzony materiał dowodowy.
Z naszych ustaleń wynika, że nie wszystkie przypadki agresji są zgłaszane służbom. Część poszkodowanych obawia się konsekwencji lub nie wierzy, że ich sprawa zostanie skutecznie rozwiązana. Według ustaleń policji, którymi podzieliła się podkom. Szelichiewicz, od 2021 r. było sześć interwencji w opisywanej sprawie.
Mundurowi apelują, by zgłaszać każdy przypadek ataku psów lub niebezpiecznych incydentów.
Szkoły podstawowe w Rząsce i Balicach rozesłały do rodziców komunikat ostrzegawczy w sprawie agresywnych zwierząt.
Dziennikarze RMF FM, RMF MAXX i TVN pojawili się na osiedlu, gdzie mieszkają agresywne psy. Próbowaliśmy uzyskać komentarz właścicielki, jednak nie zastaliśmy jej w domu.
Odpowiedzi ws. ostatnich ataków nie przyniósł również kontakt telefoniczny.