Wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu może ujawnić "polityczny rozłam szkodzący Polsce", zauważył w środę Bloomberg. Dalej refleksja poprzedzająca spotkanie Nawrocki-Trump jest tylko ostrzejsza. "Groźba narastającego paraliżu politycznego w Warszawie pojawia się w złym momencie dla Europy" - można przeczytać.
Dzisiaj prezydent RP Karol Nawrocki spotyka się w Waszyngtonie - w Białym Domu - z prezydentem USA Donaldem Trumpem. To jego pierwsza wizyta zagraniczna od zaprzysiężenia na urząd prezydenta RP. Jak poinformowała prezydencka kancelaria, o godz. 17.25 czasu polskiegoo Nawrocki porozmawia z Trumpem w Gabinecie Owalnym. Następnie na godz. 17.55 zaplanowane są rozmowy plenarne delegacji w formule śniadania roboczego pod przewodnictwem Prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych. Później, o godz. 19.30, prezydent spotka się z polskimi mediami w rezydencji Blair House, a na zakończenie wizyty weźmie udział w ceremonii złożenia wieńca na Grobie Nieznanych Żołnierzy na Cmentarzu Narodowym w Arlington.
Razem z Karolem Nawrockim jest szef BPM Marcin Przydacz, szef BBN Sławomir Cenckiewicz, zastępca szefa Gabinetu Prezydenta Jarosław Dębowski, jego rzecznik Rafał Leśkiewicz oraz poseł do PE Adam Bielan.
Nawrocki ma poruszyć w rozmowie z Trumpem temat m.in. bezpieczeństwa w wymiarze militarnym i energetycznym czy - jak podała jego kancleria - negocjacji pokojowych, które mają doprowadzić do zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę. Spotkanie wdarło się na tapet politycznych dyskusji już w momencie, gdy 18 sierpnia zabrakło polskiego przedstawiciela przy stole, przy którym zasiadł Donald Trump, Wołodymyr Zełenski oraz przedstawiciele tzw. koalicji chętnych. Kolejno rozgorzała dyskusja na temat tego, czy prezydentowi Nawrockiemu będzie towarzyszył przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Radosław Sikorski miał zadeklarować gotowość, jednak finalnie do USA nie poleciał.
Choć w czołowych amerykańskich mediach o spotkaniu przywódców Polski i USA nie ma za wiele, opinię zamieścił Bloomberg. Nie uszło jego uwadze, że wizycie Nawrockiego towarzyszy cień polsko-polskiego konfliktu.
Dalej zaznaczone jest, że przybycie do Białego Domu polskiego prezydenta, który określony jest jako "bardziej wojowniczy" i jego spotkanie z Donaldem Trumpem mogłoby uwypuklić znaczenie Polski na arenie międzynarodowej, jednak głównie uwypukla spór między prezydentem a premierem i finalnie może Polskę osłabić. Bloomberg przypomniał, że tego rodzaju konflikt nie jest niczym nowym, a trwał już, gdy rządził Andrzej Duda.