"Rada Krajowa partii Razem jednogłośnie przyjęła uchwałę mówiącą o tym, że najskuteczniejszą formułą startu jest wspólny start lewicy, start w silnej, lewicowej koalicji" - powiedziała rzeczniczka partii Dorota Olko. Współprzewodniczący Razem Adrian Zandberg stwierdził, że politycy tracą czas na rozważania na temat wspólnej listy opozycji.

REKLAMA

W Warszawie obradowała Rada Krajowa Lewicy Razem, której głównymi tematami były przygotowania do wyborów parlamentarnych, oczekiwana formuła startu oraz priorytety programowe.

Zandberg: Politycy tracą czas

Współprzewodniczący Razem Adrian Zandberg podczas konferencji stwierdził, że politycy tracą czas na rozważania na temat wspólnej listy opozycji, której - jego zdaniem - "i tak nie będzie".

Kiedy idziemy do ludzi, spotykamy się z nimi na bazarach, na ulicach, na spotkaniach, to, proszę mi wierzyć, ci ludzie naprawdę nie chcą słyszeć 180 odcinka dotyczącego tego, czy Władek nie lubi Włodka albo czy Donald zagoni Szymona do szeregu - powiedział. Jak podkreślił: "Ci ludzie chcą usłyszeć odpowiedzi na bardzo proste pytanie: jak będzie wyglądało ich życie za rok?".

Uważamy, że to jest czas, żeby zacząć na serio rozmawiać o programie rządzenia i kładziemy na stole nasze priorytety: po pierwsze - wyższe płace, po drugie - państwowy program budowy mieszkań, po trzecie - odbudowa usług publicznych - wyliczał polityk. Jak dodał, "to są tematy, których nie można dalej zamiatać pod dywan, bo problemy nabrzmiały do tego stopnia, że za chwilę będą groziły spójności społecznej Polski".

Jak podkreślał Zandberg, "Polska po PiS-ie to nie może być powrót do tego, co było", "Polska po PiS-e to nie może być powrót do neoliberalizmu i polityki słabego państwa, które ucieka od odpowiedzialności za jakość życia obywateli".

Zandberg: Do objęcia przez PiS władzy doprowadziły błędu rządu Tuska

Bardzo dobrze pamiętamy, co doprowadziło do rządów Prawa i Sprawiedliwości. Do tego, że PiS objął władzę doprowadziły błędy rządu Donalda Tuska: duszenie płac, zaciskanie pasa kosztem budżetówki, umowy śmieciowe, rozpad na Polskę A i B, zwijanie usług publicznych na prowincji, ale też polityka tchórzliwa pod wieloma względami względem prawicy, polityka prowadzona na kolanach przed Episkopatem, przed biskupami - to ta polityka rozwinęła czerwony dywan przed PiS-em - wyliczał.

Te błędy z przeszłości nie mogą się powtórzyć, a Razem i cały blok lewicy jest gwarancją tego, że nie będzie powrotu do przeszłości - zapewniał Zandberg.

Obecna na konferencji rzeczniczka partii Dorota Olko ogłosiła, że "Rada Krajowa partii Razem jednogłośnie przyjęła uchwałę mówiącą o tym, że najskuteczniejszą formułą startu jest wspólny start lewicy, start w silnej, lewicowej koalicji".

Do tego wzywamy wszystkich partnerów, wszystkich naszych przyjaciół na lewicy, nie tylko partie polityczne, z którymi już dziś mamy okazje współpracować w koalicji, ale także organizacje społeczne, związki zawodowe, organizacje ekologiczne - apelowała.

Jak mówiła, "jesteśmy przekonani, że taki start zapewni silną pozycję lewicy w przyszłym rządzie, że taki start zapewni to, że Polska będzie bardziej równościowym, bardziej solidarnym społecznie krajem po rządach Prawa i Sprawiedliwości i do tego dzisiaj serdecznie zachęcamy".

Zandberg podkreślił, że jego formacja zwróci się z tym apelem do mniejszych partii politycznych m.in. Polskiej Partii Socjalistycznej, Unii Pracy, ale też do organizacji społecznych, pracowniczych, związkowych i ekologicznych. Tym silniejsza będzie lewica, im mocniej te listy będą zakorzenione społecznie - ocenił współprzewodniczący Razem.

Olko przyznała, że naturalnym partnerem są także ruchy społeczne i ruchy miejskie, które chcieliby zachęcić do współpracy wyborczej.