Ważne negocjacje między Pałacem Prezydenckim a Ministerstwem Spraw Zagranicznych. W czwartek odbyło się spotkanie z udziałem szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza oraz wiceszefa MSZ Marcin Bosackiego i dyrektora generalnego MSZ Rafała Wiśniewskiego. Po rozmowach obie strony przedstawiły swój punkt widzenia.

REKLAMA

Marcin Przydacz podkreślił, że koordynacja i współpraca pomiędzy MSZ a Pałacem Prezydenckim jest "wskazana i potrzebna". Potrzebne jest po prostu współdziałanie i to współdziałanie, mam takie przekonanie, będzie naszym udziałem w najbliższych tygodniach i miesiącach - powiedział Przydacz.

Przydacz: Udało się ustalić obieg dokumentów

Przydacz przekazał, że na spotkaniu udało się ustalić "obieg odpowiednich dokumentów, ale przy zachowaniu zasad konstytucyjnych, w tym sensie dokumenty i stanowisko MSZ, odpowiedni materiał tezowo-informacyjny będzie trafiał do Kancelarii Prezydenta".

Przydacz podkreślił, że jeśli rząd uzna za stosowne, to taka dokumentacja może objąć również stanowisko Rady Ministrów. Natomiast w żaden sposób nie można tego traktować, tak jak to pojawiało się z ust przedstawicieli rządu, jako jakąkolwiek instrukcję, po prostu stanowisko, które może być wzięte pod uwag - powiedział szef prezydenckiego BMP.

Przydacz o stanie dyplomacji i ambasadorach

Przydacz ocenił, że prezydent Nawrocki obejmując kilka tygodni temu urząd, zastał polską dyplomację w stanie paraliżu, a w ponad połowie polskich placówek dyplomatycznych nie ma obecnie ambasadora; za ten stan rzeczy odpowiedzialnością obarczył premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego.

Przydacz zapewnił, że prezydent jest "gotowy na dialog personalny" w kwestii ambasadorów. Oczekujemy, że po pierwsze będą przestrzegane zasady konstytucyjne, a po drugie - przepisy ustawy, po trzecie - dobra tradycja, (liczymy) że MSZ wycofa się ze złej tradycji, prób dominacji i szantażu, a powróci do konstruktywnego dialogu - powiedział.

Jak dodał, "nie można się zgodzić na to, aby były procedowane kandydatury bez wstępnego sygnału ze strony prezydenta RP, co do zgody na daną kandydaturę". Uważamy, że wszystkie te kandydatury, które był procedowane za czasów poprzedniego prezydenta (Andrzeja Dudy - red.) w oczywisty sposób muszą zostać powtórzone, ze względu na fakt zasiadania w fotelu prezydenckim innej osoby - zaznaczył szef BPM.

Jednocześnie - jak zauważył Przydacz - prezydent Nawrocki mówi wprost - "każda osoba, która bez jego wstępnej zgody, sygnału, który powinien paść w pierwszej kolejności z Pałacu Prezydenckiego, weźmie udział w tej nie do końca legalnej i omijającej procedurze (...) nie będzie mogła już w trakcie kadencji prezydenta Nawrockiego uzyskać akceptacji na ambasadora".

Dopytywany, czy spotkanie z Bosackim dotyczyło m.in. obsady ambasady w USA, Przydacz podkreślił, że w trakcie rozmowy nie było mowy o żadnych personaliach.

Spotkanie Nawrocki - Sikorski?

Przydacz pytany był o to, czy dojdzie do spotkania pomiędzy prezydentem Karolem Nawrockim, a szefem MSZ Radosławem Sikorskim.

Do takiego spotkania dojdzie, jeżeli w tych podstawowych sprawach, o których dzisiaj dyskutowaliśmy z przedstawicielami MSZ będzie jakiś progres, będzie też odpowiedź, reakcja na te wnioski i oczekiwania pana prezydenta, to jasnym jest, że w przyszłości może dojść do takiego spotkania - odpowiedział prezydencki minister.

Przydacz podkreślił, że to nie może być tylko "spotkanie towarzyskie czy kurtuazyjne, tylko będzie tutaj oczekiwanie konstruktywnej postawy po stronie ministra spraw zagranicznych, której na razie jeszcze nie widać".

Sikorski: Nie pozwolę

Sikorski w czwartkowym wpisie na platformie X podkreślił, że prezydent ma "konstytucyjne prawo i obowiązek mianować, albo odmówić mianowania ambasadora, a minister spraw zagranicznych zgodnie z ustawą ma prawo złożyć o to wniosek". "Nie pozwolę ani na odbieranie rządowi jego kompetencji ani na ponowne upartyjnienie polskiej służby dyplomatycznej" - oświadczył szef MSZ.

Przypomniał, że prawie wszystkie polskie placówki zagraniczne mają swoich kierowników, którzy "ciężko pracują na rzecz polskich interesów, także nad obsługą wizyt pana prezydenta". "Jedyne czego niektórym z nich brakuje, to jego podpisu na zgodnie z ustawą złożonych wnioskach" - dodał minister spraw zagranicznych.

Bosacki: Polska dyplomacja działa profesjonalnie

Nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi Przydacza wiceszef MSZ Marcin Bosacki stwierdził, że wbrew temu, co mówi prezydencki minister "nie jest prawdą, że polska dyplomacja jest w jakimkolwiek stopniu w stanie paraliżu". Polska dyplomacja działa profesjonalnie, dobrze, i tak intensywnie, jak pewnie rzadko w historii niepodległej RP - powiedział.

Bosacki przyznał, że to "niefortunne", że na kilkudziesięciu zagranicznych placówkach reprezentują Polskę charges d'affaires, a nie ambasadorowie. Jak mówił, wynika to z braku podpisów pod nominacjami ambasadorskim ze strony byłego prezydenta Andrzeja Dudy i obecnego Karola Nawrockiego.

Nadal o te podpisy apelujemy. Prerogatywa mianowania ambasadorów to nie tylko jego prawo, ale też i obowiązek; na nominacjach kilkudziesięciu ambasadorów brakuje właśnie podpisu prezydenta, a cała procedura ich wyboru została zgodnie z prawem przeprowadzona tak, jak to przewiduje ustawa z roku 2021, wprowadzona przez rząd PiS - czyli z udziałem tzw. konwentu, który opiniuje kandydatów na ambasadorów - powiedział wiceszef MSZ.

Bosacki: Sikorski gotowy do kompromisu

Bosacki powiedział, że z zadowoleniem odnotowuje ponowione przez Marcina Przydacza zaproszenie dla wicepremiera, szefa MSZ Radosława Sikorskiego na rozmowę z prezydentem Karolem Nawrockim. Podczas tej rozmowy z całą pewnością o nominacjach ambasadorskich też będzie mowa. Czekamy na konkretną propozycję daty, na razie ona nie padła - przekazał wiceminister.

Bosacki podkreślił, że szef MSZ jest gotowy na kompromis z prezydentem w sprawie niektórych nominacji ambasadorskich, ale żeby do niego doszło najpierw musi się odbyć spotkanie między oboma politykami. Kompromis w sprawach personalnych (z prezydentem) - na to pan minister Sikorski jest gotowy. Tylko musi wreszcie dojść do ich bezpośredniego spotkania - zaznaczył.

Wiceminister powiedział też, że zapewnienie ze strony szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, że na zdecydowaną większość podróży prezydenta Nawrockiego będą zabierani zgodnie z tradycją wiceministrowie MSZ. Po to, żeby być do dyspozycji prezydenta ze swoją wiedzą i z wiedzą całego MSz oraz ze stanowiskiem w rządu w poszczególnych sprawach - powiedział Bosacki.