Jest akt oskarżenia wobec ośmiu osób, w tym posła Dariusza Mateckiego ws. Funduszu Sprawiedliwości. Jak przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, polityk oskarżany jest o popełnienie łącznie sześciu przestępstw. "Zarzuty prokuratury są polityczne i wyssane z palca" - powiedział PAP Matecki. Zapowiedział, że w najbliższych dniach upubliczni dowody swojej niewinności.

REKLAMA

  • Prokuratura Krajowa oskarżyła posła Dariusza Mateckiego i siedem innych osób o nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości - chodzi o przywłaszczenie 16,5 mln zł dotacji publicznych.
  • Według śledczych konkursy na dotacje były ustawione tak, by pieniądze trafiły do dwóch powiązanych stowarzyszeń, a środki wydawano m.in. na fikcyjne faktury i działania polityczne.
  • Mateckiemu zarzucono też "pranie pieniędzy" i fikcyjne zatrudnienie w Lasach Państwowych, za które miał pobrać prawie pół miliona złotych wynagrodzenia. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.

Prokuratura Krajowa skierowała do Sądu Okręgowego w Szczecinie akt oskarżenia przeciwko ośmiu osobom, w tym posłowi Dariuszowi Mateckiemu z PiS, w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.

Sprawa dotyczy tzw. "wątku szczecińskiego", czyli trzech konkursów, które - według śledczych - od początku były ustawione tak, by wielomilionowe dotacje trafiły do dwóch konkretnych organizacji: Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.

Łącznie chodzi o 16,5 mln zł z publicznych pieniędzy, które - jak ustaliła prokuratura - zostały przywłaszczone i wydane niezgodnie z przeznaczeniem.

Pieniądze miały trafiać na fikcyjne faktury, pozorne umowy, zawyżone wynagrodzenia oraz finansowanie działań politycznych i medialnych, m.in. portali internetowych i plakatów wyborczych.

Kto został oskarżony?

Akt oskarżenia obejmuje:

  • Dariusza Mateckiego - posła PiS,
  • Adama S. - prezesa stowarzyszenia Fidei Defensor,
  • Mateusza W. - prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia, byłego wicewojewodę zachodniopomorskiego,
  • oraz pięć innych osób: Grzegorza W., Dorotę W., Patrycję S., Ninę W. i Mikołaja W.

Zarzuty wobec Dariusza Mateckiego

Prokuratura zarzuca Mateckiemu sześć przestępstw, w tym:

  • współudział w ustawieniu konkursów Funduszu Sprawiedliwości i przywłaszczeniu 16,5 mln zł,
  • "pranie pieniędzy" - chodzi o kwotę nie mniejszą niż 447 tys. zł, pochodzącą z przywłaszczonych dotacji, poprzez ich przyjęcie od osób fikcyjnie zatrudnionych w stowarzyszeniach,
  • fikcyjne zatrudnienie w Lasach Państwowych, dzięki któremu miał uzyskać blisko pół miliona złotych wynagrodzenia za pracę, której faktycznie nie wykonywał.

Matecki miał współpracować z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym z byłym wiceministrem Marcinem Romanowskim i dyrektorem Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomaszem M.

Zarzuty wobec Adama S. i Mateusza W.

Obaj mieli - według śledczych - działać wspólnie z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości, by zapewnić wygraną "swoim" organizacjom w konkursach Funduszu.

Po otrzymaniu pieniędzy mieli je przywłaszczyć i "wyprać", m.in. przez fikcyjne wynagrodzenia i fałszywe faktury.
Łączna kwota prania pieniędzy w ich przypadku to około 3,6 mln zł.

Pięć kolejnych osób miało pomagać w ukrywaniu pieniędzy pochodzących z dotacji. Według prokuratury wystawiały one fałszywe faktury, księgowały fikcyjne wydatki i przekazywały część środków dalej, aby wyglądało, że pieniądze wydano legalnie.

Fikcyjne zatrudnienie w Lasach Państwowych

Śledczy zarzucają posłowi Mateckiemu, że w latach 2020-2023 był fikcyjnie zatrudniony w dwóch jednostkach Lasów Państwowych.
Miał otrzymać 483 tys. zł za pracę, której nie wykonywał, a jego obecność potwierdzano niezgodnie z prawdą.

Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Matecki utrzymuje, że nie miał związku z Funduszem Sprawiedliwości, a zarzuty opierają się na pomówieniach. Adam S. i Mateusz W. twierdzą, że konkursy przeprowadzono uczciwie, a wszystkie projekty zostały zrealizowane.

Konsekwencje i grożące kary

Wobec sześciu z ośmiu oskarżonych stosowane są środki zapobiegawcze, ale nie areszt. Każdemu z nich grozi do 10 lat więzienia.
Przedstawienie zarzutów posłowi Mateckiemu było możliwe po zgodzie Sejmu na uchylenie immunitetu.

To część dużego postępowania prowadzonego przez specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej, powołany przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara w styczniu 2024 roku.
Łącznie zarzuty usłyszało już 29 osób, a do sądów trafiło 9 aktów oskarżenia dotyczących różnych wątków tej sprawy. Prokuratura zapowiada, że śledztwo wciąż trwa.

Matecki: Zarzuty wyssane z palca

Matecki w czwartek w rozmowie z PAP stwierdził, że zarzuty są "polityczne i wyssane z palca" i zapowiedział, że w najbliższych dniach będzie publikować dowody swojej niewinności i dokumenty odnoszące się do zarzutów prokuratury, które w jego ocenie, są dla tejże kompromitujące.

Mój adwokat złożył wnioski o uzupełnienie śledztwa; w tym śledztwie nie przesłuchano kilku świadków, których prokuratura uznała za kluczowych. Prokurator na przykład w liście powoływał się na protokoły z przesłuchań Marcina Romanowskiego, których nie ma zupełnie w aktach. Na przestrzeni najbliższych dni będę publikować z całą pewnością materiały pokazujące, jak absurdalne są to zarzuty i celowo są publikowane chwilę po ataku na ministra Zbigniewa Ziobro - powiedział PAP poseł.

Na pytanie o zarzuty dotyczące przywłaszczenia pieniędzy, zawierania fikcyjnych umów oraz prania pieniędzy pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości, odparł, że nigdy nie decydował o wydatkowaniu tych pieniędzy, nie otrzymał żadnych środków z FS. Dodał, że pomagał w pracy merytorycznej przy projektach realizowanych m.in. przez Stowarzyszenie Fidei Defensor, uczestnicząc w konferencjach, czy udostępniając wpisy w mediach społecznościowych i zapewnił, że założenia projektów zostały "całkowicie wypełnione".

Matecki liczy na "uczciwe sądy"

Matecki całkowicie odrzuca zarzuty prokuratury dotyczące swojej fikcyjnej pracy w Lasach Państwowych. Zaznaczył, że wielokrotnie wyjeżdżał na spotkania z udziałem dyrektorów LP w Szczecinie i poza nim. Potwierdzać to, jak dodał, mają dziesiątki wypisanych delegacji oraz korespondencja mailowa zawierająca zlecenia zadań oraz obszernych raportów z ich wykonania.

Prokuratura mówiła, że śledztwo jest na ukończeniu już w marcu. Przed wakacjami miało się to pojawić w sądzie. Mamy zaraz koniec roku, więc można powiedzieć, że wreszcie to trafia do sądu i mam nadzieję, że będę mógł to skonfrontować przed uczciwym sądem, a nie przed sędziami wyznaczonymi ręcznie przez pana (szefa MS Waldemara) Żurka - powiedział.

Poseł PiS zapewnił, że będzie walczył w sądzie o sprawiedliwość i wyraził nadzieję na uczciwe przedstawienie swoich racji przed sędziami wybranymi w drodze losowania.

W początkach marca br. - po zrzeczeniu się immunitetu przez Mateckiego i zgodzie Sejmu na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie - poseł usłyszał sześć zarzutów, a Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów zastosował wobec niego areszt. Polityk opuścił areszt pod koniec kwietnia tego roku za poręczeniem w wysokości 500 tys. zł.

Zdaniem Mateckiego powodem zatrzymania i aresztowania jest zemsta polityczna za "te wszystkie rzeczy, które robił jako nie tylko poseł, ale wcześniej jako radny, jako prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu".