345 milionów euro z pożyczek, kilka lat opóźnień w urzędniczych decyzjach i zero zaczętych prac. Tak w skrócie wyglądają losy jednej z kluczowych inwestycji przeciwpowodziowych na południu kraju. O powstaniu zbiornika w Raciborzu urzędnicy mówią od wielkiej fali w 1997 roku. Kolejny termin rozpoczęcia inwestycji ma być znany w najbliższych dniach.

REKLAMA

Pieniądze na budowę zbiornika są. Niestety, kłopoty są ze wszystkimi pozostałymi kwestiami. Jak usłyszałem reporter RMF FM w regionalnym zarządzie gospodarki wodnej w Gliwicach na tak wolne tempo wpływ mają czynniki organizacyjne, administracyjne, prawne i społeczne.

By rozpocząć budowę zbiornika trzeba było wykupić od mieszkańców grunty. Na szczęście po latach negocjacji sprawa jest już na finiszu. Wystarczy wykupić jeszcze 100 działek; podobno obie strony już się dogadały.

Kolejna przeszkoda to ekolodzy. Za niespełna dwa tygodnie Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podejmie decyzję, czy konieczne jest opracowanie nowego raportu oddziaływania na środowisko. Jeśli tak, może opóźnić to inwestycję nawet o rok.

Firmy, które chcą wybudować zbiornik mogą składać oferty do 14 stycznia. Jeśli po rozstrzygnięciu przetargu nie będzie odwołań, prace ruszą pod koniec tego roku. Zbiornik ma powstać w połowie 2015 roku. Oby tak faktycznie było, bo jeśli nie, unijna dotacja na tę inwestycję przepadnie.