Zasady gry w Happy Hour są wyjątkowo proste. Gracz jest barmanem. Ma za zadanie odgadnąć, jakiego drinka oczekuje każdy z powiększającego się tłumu klientów. Ich preferencje mają być ukryte w wyrazie twarzy. Później trzeba drinka zaserwować i jeszcze umyć szklankę. Na każdą z tych czynności jest bardzo mało czasu. Ten, kto osiągnie dobry wynik w tym wirtualnym pojedynku, ma szansę na bardzo realną nagrodę - prawdziwą pracę.

REKLAMA

Zaprezentowana szerokiej publiczności pod koniec maja Happy Hour jest jedną z kilku gier wideo dystrybuowanych przez Knack, firmę, którą założył izraelski przedsiębiorca Guy Halfteck. Pozostałe to Words of Wisdom - gra w słowa - i Balloon Brigade - gra polegająca na gaszeniu ognia za pomocą balonów i wody. Jest też druga wersja Happy Hour, w której zamiast napojów wyskokowych podaje się sushi. Wszystkie te zabawy zostały stworzone w oparciu o najnowsze badania naukowe po to, by sprawdzić zdolności, których oczekują pracodawcy. Chodzi przede wszystkim o inteligencję emocjonalną, skłonność do ryzyka i umiejętność szybkiego dostosowywania się do zmieniających się realiów.

Gry testowali studenci z Yale. Ich wyniki były porównywane z wynikami w nauce. Wystarczy ledwie 10 minut gry, by zebrać potrzebne informacje i przewidzieć np. wydajność danej osoby - mówi Halfteck. Biznesmen zdecydował się na połączenie trzech modnych trendów - gier, aplikacji potrzebnych do naukowej analizy zachowań i przetwarzania danych.

Chris Chabris z Instytutu Technologii w Massachusetts, jeden z twórców gier produkowanych przez Knack, mówi, że mają one wielką przewagę nad tradycyjnymi narzędziami używanymi do rekrutacji. Przekonuje, że dzięki grom można znacznie szybciej zbadać wiele cech, a wyników nie da się zmanipulować.

Dwa największe wyzwania na dziś to sprawić, by gry faktycznie były przyjemnością i przekonać do nich dyrektorów personalnych, którzy nie mają zwyczaju badać zdolności poznawczych kandydatów. Trzeba namówić ich, by jednak zaczęli przywiązywać wagę do tych informacji.

Niektóre firmy dostrzegają już potencjał gier pomagających w rekrutacji. Testowanie ich rozważa na przykład dział Shella, który zajmuje się poszukiwaniem nowych technologii. Warunek jest jeden - to narzędzie ma pomagać wyłowić ludzi innowacyjnych. Także firma Bain&Company planuje pilotaż. Grać będą obecni pracownicy, by można było ustalić, jakie cechy sprawiają, że odnoszą oni sukcesy jako konsultanci. Jeśli to narzędzie pozwoli nam lepiej wyławiać prawdziwe talenty, będzie ono dla nas bardzo cenne - mówi Mark Howorth z działu kadr w Bain. Jeśli będzie inaczej, to przynajmniej eksperyment sprawi pracownikom radość.

TŁUMACZENIE