Warszawski ratusz nie zgadza się na organizację w przyszłą sobotę meczu o Superpuchar Polski na Stadionie Narodowym - dowiedział się Piotr Glinkowski. Władze spółki Ekstraklasa SA - organizatora meczu Legii z Wisłą - odwołają się od tej decyzji.

REKLAMA

Jeśli odwołanie Ekstraklasy okaże się bezskuteczne, w związku z bardzo napiętym terminarzem obu drużyn oraz meczami Euro 2012 spotkanie o Superpuchar Polski w ogóle nie zostanie rozegrane. Rzecznik Ekstraklasy twierdzi, że na jakiekolwiek zmiany jest już za późno. Innego terminu i innego miejsca na rozegranie tego meczu nie ma - utrzymuje Adrian Skubis.

Organizatorzy meczu zapewnia, że wspólnie z policją pracują nad poprawą bezpieczeństwa na stadionie. Dlatego wierzą w to, że mimo wszystko mecz zostanie zorganizowany.

Ani Wisła, ani Legia jak na razie nie mają planów awaryjnych. Oba kluby czekają na ostateczne decyzje i mają nadzieję, że zagrają na Stadionie Narodowym.

Wcześniej negatywną opinię na temat zabezpieczenia Stadionu Narodowego wystawiła policja. Jeden z najważniejszych problemów to fakt, że otoczenie stadionu to wciąż plac budowy.

Funkcjonariusze zwracali także uwagę na brak łączności między różnymi poziomami stadionu. Na obiekcie jest co prawda blisko 200 kamer, ale w pomieszczeniach policji nie ma dostępu do systemu monitoringu. Brakuje zabezpieczeń, które zagwarantowałyby, że podczas meczu nie dojdzie do fizycznej konfrontacji fanatyków Wisły i Legii.

Brakuje też wygrodzenia promenady wokół płyty, którą szalikowcy mogliby przedostać się na inne sektory. Tak samo ogrodzić trzeba wejścia na stadion i same sektory, by szalikowców w zwartej grupie wprowadzić na obiekt i z niego wyprowadzić.

Wszystko na ostatnią chwilę

Kłopoty ze Stadionem Narodowym trwają nie od dzisiaj. Najpierw przesuwano termin oddania obiektu do użytku. Na finiszu, tuż przed wielką imprezą otwarcia, pojawiły się problemy z płytą główną, która w trakcie budowy została przeprojektowana i na kilka dni przed inauguracyjnym koncertem wciąż nie była gotowa. Negatywną opinię w sprawie organizacji imprezy wydała wtedy straż pożarna, przez co swojej zgody nie wydał stołeczny ratusz. Ostatecznie imprezę zorganizowano w planowanym terminie, ale zgoda na nią pojawiła się dopiero na kilkadziesiąt godzin przed "godziną zero".

Problemy ze Stadionem Narodowym mocno zirytowały szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Grzegorz Lato obawiał się o losy towarzyskiego meczu Polska - Portugalia, zaplanowanego na 29 lutego. Ogłosił nawet, że jeśli Stadion Narodowy nie będzie gotowy na czas, spotkanie zostanie rozegrane we Wrocławiu. Mam nadzieję, że jednak zagramy w Warszawie, bo musimy przetestować Stadion Narodowy. (...) Jeśli spotkanie z Portugalią nie dojdzie na nim do skutku, to będzie znów skandal - mówił Lato. Już raz przenosiliśmy w ostatniej chwili mecz z Niemcami z Warszawy do Gdańska. Teraz w umowie są kary, jeśli spotkanie nie odbędzie się na Narodowym - podkreślał.