- Nie jestem zaskoczony, że postępowanie strony rosyjskiej nie we wszystkim nam odpowiada, tego można się było spodziewać - tak Donald Tusk komentował w Sejmie raport MAK o katastrofie smoleńskiej. Premier dodał, że Rosja powinna być zainteresowana, aby dokument nie budził wątpliwości. A w interesie Rosji jest, by przyjąć polskie uwagi do raportu.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

"Niektórzy Rosjanie chcieliby ukryć całą prawdę o katastrofie smoleńskiej"

Donald Tusk zaznaczył, że obawia się, iż są po stronie rosyjskiej ludzie zainteresowani tym, żeby cała prawda nie wyszła na jaw. To jest kwestia też ich odpowiedzialności - dodał.

Tak samo będę pilnował polskiej strony. Także u nas mogą być ludzie, którzy byliby zainteresowani, żeby na kogoś zwalić winę i żeby nie było później kary za jakieś zaniechania czy błędy - podkreślił premier.

Tusk zaznaczył, że w swoich uwagach Polska nie zostawia Rosjanom miejsca na interpretację.

Wykazujemy precyzyjnie, w jakich momentach postępowania (Rosjanie - przyp. red.) nie wykonali tego, do czego zobowiązuje ich konwencja międzynarodowa i do czego polska strona miała prawo w czasie badania - tłumaczył szef rządu.

W jego opinii, w interesie Rosji jest "by przyjąć polskie uwagi" do raportu. Inaczej raport MAK nie będzie w pełni wiarygodny - dodał. Jednak - zaznaczył Tusk - w istotnych fragmentach raport "odpowiada naszym ocenom i badaniom". Ale to Rosja powinna być zainteresowana tym, aby raport MAK nie budził wątpliwości - mówił premier.

Klub PiS wystąpił o uzupełnienie pierwszego w nowym roku posiedzenia Sejmu o informację premiera na temat aktualnego stanu postępowań wyjaśniających przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Pytany o to premier, powiedział, że rząd nie ma komfortowej sytuacji, w której można każdego dnia "wykrzykiwać pretensje pod dowolnym adresem". Musimy wykonywać bardzo poważną pracę na rzecz wyjaśnienia wszystkich okoliczności katastrofy - podkreślić.

Polska przekazała w czwartek Rosji uwagi do projektu raportu końcowego Międzynarodowego Komitetu Lotniczego dotyczącego katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem. W sumie przesłano ok. 150 stron dokumentów. W piątek rano w Brukseli szef polskiego rządu mówił, że projekt raportu MAK w kształcie, w jakim został przysłany przez stronę rosyjską, jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia.