Jak mogą wyglądać wakacje i urlopy w dobie koronawirusa? Czy turyści rezerwują już miejsca w górach, nad morzem, czy na Mazurach? Wiele wskazuje na to, że zagraniczne wyjazdy, w tym roku nie będą się cieszyć wielką popularnością. Większość Polaków zostanie w kraju. Gdzie w takim razie będzie można wypocząć? Czy w pensjonatach, lub hotelach, możemy usłyszeć: nie ma wolnych miejsc? Przez cały dzień sprawdzamy to dziś w Faktach RMF FM.

REKLAMA

Na Mazurach hotele nie narzekają na brak zainteresowania. Tupią, przebierają nogami, żeby do nas przyjechać. Czasami przyjeżdża do nas kilka pokoleń. Część osób pyta, jakie mamy środki bezpieczeństwa. U nas ceny są na poziomie ubiegłego roku. Daliśmy dodatkowo do końca czerwca 10 procent promocji. Nie zwolniliśmy ani jednej osoby. Na razie nie przyjmujemy też nowych. Liczymy się z tym, że obłożenie nie będzie 100-procentowe - mówi w rozmowie z RMF FM dyrektorka hotelu Gołębiewski w Mikołajkach - Alicja Dąbrowska.

Na brak zainteresowania na Mazurach nie narzekają też mniejsze hotele i pensjonaty.

Zainteresowanie wakacjami jest mniejsze o jakieś 20 procent w szczycie sezonu, czyli między 15 lipca a 15 sierpnia - oceniają z kolei właściciele ośrodków nad Jeziorem Białym na pojezierzu łęczyńsko- włodawskim.

Jeszcze gorzej jest w drugiej połowie sierpnia - zaznacza Piotr Sawicki, właściciel pensjonatu Babie Lato. Wiele osób obserwuje jaka będzie sytuacja w ich domach i ekonomiczna i związana z koronawirusem. W naszym przypadku sytuacja może się zmienić z dnia na dzień. Wiemy, co może oznaczać pojawienie się np. pacjenta z koronawirusem. Są rzeczy na które nie mamy wpływu - tłumaczy.

Przedstawiciele biur podróży twierdzą, że mają coraz więcej zapytań o rezerwacje wakacyjne. Ale nie można tego w żaden sposób porównać do ubiegłego roku.

Pojawiają się pierwsze rezerwacje, chociaż wciąż jest to więcej zapytań, niż konkretnych decyzji - mówi Andrzej Lewandowski z biura turystycznego w Łodzi, specjalizującego się w wyjazdach krajowych.

Zmieniły się obostrzenia związane z hotelami oraz z zasadami podróżowania i to trochę poprawiło sytuację. Ale w porównaniu do ubiegłego roku, zanotowaliśmy 80-procentowy spadek zainteresowania rezerwacjami - podkreśla.

Największym zainteresowaniem cieszą się terminy wypoczynku od 10 do 14 dni. Zdarzają się też klienci indywidualni, którzy szukają pobytu w pakietach - mówi Andrzej Lewandowski.

Najwięcej zapytań o letni wypoczynek dotyczy ofert nad Bałtykiem.

Hotele pod Tatrami na razie bez pełnego obłożenia. Turyści zainteresowani są jedynie długim weekendem w czerwcu. Rezerwacji wakacyjnych jest jak na lekarstwo.

Maj to były przyjazdy weekendowe. W czerwcu tych przyjazdów było więcej. Mamy nadzieję, że będzie to tendencja wzrostowa - mówi Karolina Sobańska z hotelu Grand Stamary.

Coś się zaczyna sprzedawać. Ale zainteresowanie w porównaniu do poprzednich lat jest żadne. Zastanawiamy się jak to będzie z wychodzeniem na zero. Nie mówiąc już o jakimkolwiek zarobku
- dodaje Łukasz Filipowicz, który prowadzi pensjonat w centrum Zakopanego.

Domki i apartamenty są najczęściej rezerwowane na wakacje w Wiśle i Szczyrku w Beskidach. Nie brakuje też rezerwacji w gospodarstwach agroturystycznych. Hotele w tym roku cieszą się mniejszą popularnością.

Mieszkańcy Śląska, gdzie w tej chwili jest najwięcej przypadków koronawirusa, ostrożnie planują urlopy.

"Na pewno na terenie Polski, nie zagraniczne", "w góry chcemy jechać. Bieszczady, coś w tym stylu" - mówią mieszkańcy Śląska.

Nie brakuje jednak też osób, które w tym roku zrezygnowały z letniego wypoczynku.

Odpuściliśmy. Jak słyszymy w mediach, że jest wydzielona strefa, to biorąc pod uwagę nasze polskie morze, to trzeba by koczować od 6 rano, żeby zarezerwować sobie pewne wejście na plażę. A jechać tyle kilometrów z Katowic nad morze, żeby nie być na plaży to trochę średnio - mówi mieszkanka Katowic.

Hotele w dobie koronawirusa

Od 4 maja hotele i obiekty oferujące miejsca noclegowe znowu są czynne. Muszą spełniać jednak warunki bezpieczeństwa sanitarnego, dlatego np. goście nie mogą korzystać ze wspólnych sal TV, pokoi zabaw dla dzieci, basenów, saun czy dyskotek.

Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Rozwoju i Głównego Inspektora Sanitarnego, w widocznym miejscu przed wejściem do obiektu oferującego miejsca noclegowe i w jego recepcji powinna być umieszczona informacja o maksymalnej liczbie klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w danej części budynku, liczona jako: liczba pokoi razy dwie osoby.

Przy wejściach, w obszarze recepcji, przy windach, punktach gastronomicznych oraz przy wyjściu z toalet muszą znajdować się dozowniki z płynem do dezynfekcji rąk dla gości.

Resort zalecił ograniczenie do minimum czasu przebywania gości przy recepcji. Podkreślono bezwzględny zakaz przebywania w hotelu/obiekcie/pensjonacie osób niezakwaterowanych.

MR zaleca właścicielom obiektów, by po każdym kliencie rutynowo sprzątano pokój i dezynfekowano m.in. oparcia krzeseł, piloty i łazienki. Sprzęt hotelowy udostępniany gościom, np. rower, kajak itp., po każdym użyciu też powinny być dezynfekowany.

Co z granicami?

Decyzje o otwarciu polskich granic mogą zapaść w połowie czerwca. Obserwujemy sytuację w Europie - mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz

Otwarcia granic domaga się m.in. polska branża turystyczna, która liczy na napływ turystów głównie z Niemiec. Według ostatnich prognoz, wielu podróżnych z sąsiednich krajów, może wybrać Polskę ze względu na korzystne ceny, dobrą ofertę i niski poziom zachorowań w naszym kraju.

Od środy obywatele państw UE mogą podróżować do Włoch. Dziś swoje granice otwiera Austria. Niemcy, Czechy, Francja i Grecja planują to zrobić 15 czerwca. A Hiszpania otworzy się 22 czerwca. Polskie MSZ nadal zaleca unikanie wszelkich podróży zagranicznych.

Oprócz normalnie przeprowadzanych kontroli na granicach Polski, będących zarazem zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej, w portach morskich i na lotniskach, kontrolowani są również podróżni przekraczający granice z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą. Polacy wracający do kraju z zagranicy mają obowiązek przejścia 14-dniowej kwarantanny domowej. Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński poinformował, że nowe rekomendacje związane z wyjazdami zagranicznymi będą przedstawione mniej więcej w połowie miesiąca.

Przybywający do Włoch obywatele krajów UE nie będą musieli przechodzić obowiązkowej 14-dniowej kwarantanny - oznacza to otwarcie kraju dla zagranicznych turystów. Włosi mogą również od środy bez przeszkód poruszać się wewnątrz swojego kraju. Władze od dwóch tygodni znoszą kolejne obostrzenia. Działają już hotele, restauracje, bary, sklepy i punkty usługowe. Otwarte są plaże.