Australia przekazała Ukrainie większość z 49 amerykańskich czołgów M1A1 Abrams, które obiecała jesienią 2024 r. Dotychczas nie było to możliwe, bo weto stawiały Stany Zjednoczone. Ruch Canberry sygnalizuje zmianę w postawie Waszyngtonu, który niedawno wyraził zgodę na dostarczanie Kijowowi amerykańskiego uzbrojenia.
Reuters podał w sobotę, że Ukraina otrzymała od Australii większość z 49 amerykańskich czołgów M1A1 Abrams, które Canberra obiecała Kijowowi w ramach pakietu pomocy wojskowej o wartości 160 mln dolarów.
Pozostała część maszyn zostanie dostarczona w kolejnych miesiącach. "Czołgi M1A1 Abrams wniosą znaczący wkład w trwającą walkę Ukrainy przeciwko nielegalnej i niemoralnej rosyjskiej inwazji" - przekazał, cytowany w oświadczeniu, australijski minister obrony Richard Marles.
Choć Australijczycy obiecali Ukraińcom czołgi M1A1 Abrams już jesienią, to przez długi czas nie mogli ich dostarczyć ze względu na stanowisko Stanów Zjednoczonych. Australijski nadawca ABC informował pod koniec kwietnia br., cytując wysokich rangą australijskich wojskowych, że nie było zgody Waszyngtonu na przekazanie Ukraińcom ciężkiego sprzętu wojskowego.
Ruch Canberry sygnalizuje zmianę w postawie Waszyngtonu, który niedawno wyraził zgodę na dostarczanie Kijowowi amerykańskiego uzbrojenia. Kraje sojusznicze mają przekazywać Ukrainie sprzęt już wcześniej zakupiony od USA i nabywać nową broń na jego miejsce. Mogą też kupować od USA nowe uzbrojenie, które ma trafić bezpośrednio na Ukrainę.
Australia umacnia się na pozycji jednego z największych darczyńców Ukrainy spoza NATO, od lutego 2022 r. dostarczając walczącemu z rosyjską agresją sojusznikowi pomoc humanitarną, amunicję i sprzęt wojskowy.
Mało tego - Canberra zakazała również eksportu tlenku glinu i rud aluminium (w tym boksytu) do Rosji oraz nałożyła sankcje na ok. 1000 Rosjan i rosyjskich podmiotów.
Poza tym centrolewicowy rząd Australijskiej Partii Pracy uznał w tym roku Rosję za agresora w konflikcie i zaapelował o zakończenie wojny na warunkach Kijowa.