"Ministerstwo finansów Federacji Rosyjskiej nie planuje w 2022 roku wyemitować nowych obligacji" - zapowiedział szef resortu Anton Siłuanow. Tłumaczył, że to nie ma sensu, gdyż koszt pożyczania nowych pieniędzy w obliczu problemów gospodarki byłby "kosmiczny".

REKLAMA

Nie ma potrzeby, abyśmy teraz pożyczali na rynkach. Zmieniliśmy politykę budżetową, wszystkie wpływy - w tym ropa i gaz - są źródłem pieniędzy na nasze wydatki i spłatę zobowiązań, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Nie planujemy w tym roku wchodzić na rynek krajowy długu ani rynki zagraniczne. Nie ma to sensu, bo koszt takiego zapożyczania się byłby kosmiczny - powiedział Anton Siłuanow w rozmowie z "Izwiestią".

Minister finansów stwierdził, że wejście na zagraniczne rynki długu w przyszłości jest "prawie niemożliwe". Jeśli będziemy pożyczać, to przede wszystkim od inwestorów krajowych - tłumaczył.

Siłuanow przekonuje także, że Zachód próbuje z Rosji zrobić "sztucznego bankruta", mrożąc konta walutowe resortu finansów czy rezerwy banku centralnego, uniemożliwiając tym samym spłatę zagranicznych zobowiązań. Zapowiedział, że jak zostanie ogłoszone formalne bankructwo, to wówczas skieruje pozwy do sądów, w związku z utrudnianiem regulowania długu zagranicznego Rosji.

Problem niemożliwości spłaty długu w walutach obcych ma nie tylko Rosja, ale także rosyjskie przedsiębiorstwa. Zobowiązań nie uregulowały m.in. Russian Railways. Koleje przekonują jednak, że pieniądze mają, ale nie dotarły do wierzycieli ze względu na działania instytucji finansowych w związku z sankcjami.

Choć Rosjanie próbują przekonywać wszystkich, że sytuacja jest dobra, to władze podejmują decyzje wskazujące na to, że na najwyższych szczeblach jest duże zaniepokojenie. Kilka dni temu Bank Rosji obniżył stopy procentowe z 20 proc. do 17 proc., co zdaniem wielu było przedwczesnym działaniem. "Kommiersant" sugeruje, że bank centralny obawia się większego niż zakładano spadku popytu wewnętrznego i prawdopodobnie nie doszacował skali sankcji nałożonych na Rosję.

Oligarcha Oleg Deripaska szacuje, że odbudowanie rosyjskiej gospodarki może zająć nawet dziesięć lat, gdyż trzeba będzie znaleźć nowe rynki i zakończyć wszystkie możliwe konflikty.