Około 500 osób protestowało we wtorek w Gdańsku przeciwko porozumieniu ACTA. Po pikiecie przed urzędem wojewódzkim większość uczestników demonstracji zorganizowała marsz główną ulicą miasta. Część manifestantów przeszła przed dom premiera w Sopocie. Budynek otoczyło około 200 policjantów.

REKLAMA

Protest pod urzędem zorganizowała Brygada Pomorska Obozu Narodowo-Radykalnego. Według organizatorów, w pikiecie wzięło udział kilkadziesiąt osób z tej organizacji. Dołączyło do nich wielu mieszkańców Trójmiasta, którzy odpowiedzieli na apel zamieszczony na jednym z internetowych portali społecznościowych.

Pikietujący wykrzykiwali hasła przeciwko ACTA: "Nie dla ACTA", "Precz z cenzurą", "Rząd się sprzedał", "Donald Tusk, ty łotrze, w Trójmieście nikt cię nie poprze". Padały też obraźliwe słowa pod adresem premiera. Na transparentach widniały napisy, m.in. "ACTA - droga do niewoli, nie poddamy się kontroli" czy "Donald Tusk to Gargamel". Na kilka minut do protestujących dołączył lider Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke.

Protestujący przeszli przed dom premiera

Po trwającej około godziny pikiecie jej uczestniczy zaczęli maszerować w kierunku Gdańska-Wrzeszcza. Protestujący szli główną arterią Gdańska, powodując prawie kilometrowe korki. Po mniej więcej godzinie marszu, na wysokości Opery Bałtyckiej, część protestujących odłączyła się od grupy i wsiadła do jadącego w kierunku Sopotu pociągu SKM. Pozostali zeszli na chodnik, którym pomaszerowali dalej - również w kierunku Sopotu. Część z protestujących dotarła wieczorem przed dom premiera. Budynek otoczyło około 200 policjantów.

ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement), czyli porozumienie przeciw obrotowi podróbkami, to umowa handlowa mająca na celu wzmocnienie ochrony własności intelektualnej głównie w stosunkach handlowych między państwami na całym świecie. Treść umowy i brak konsultacji nad jej projektem wywołały protesty internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych. Przeciwnicy ACTA wskazują m.in. na artykuł 27 ustęp 4, który - według nich - umożliwia wydanie na żądanie np. organizacji zarządzającej prawami autorskimi, w trybie administracyjnym, a nie sądowym, danych osoby, co do której zachodzi tylko domniemanie naruszenia praw autorskich. Polska, wraz z 21 państwami UE - z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii - podpisała dokument 26 stycznia. W ramach ratyfikacji mają być w Polsce przeprowadzone szerokie konsultacje społeczne.