Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę - tak o wczorajszym wybuchu pocisku w Przewodowie na Lubelszczyźnie mówili na wspólnej konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. W wyniku eksplozji pocisku, który spadł na suszarnię zboża, zginęło dwóch mężczyzn.

REKLAMA

Najważniejsze informacje dotyczące wydarzeń w Przewodowie, reakcji przedstawicieli naszego rządu i sojuszników znajdziecie w RELACJI MINUTA PO MINUCIE oraz na STRONIE GŁÓWNEJ naszego serwisu.

Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki wystąpili na wspólnej konferencji prasowej po posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Obaj politycy podkreślali, że nic nie wskazuje na to, by wczorajsze wydarzenia w Przewodowie były "intencjonalnym atakiem na terytorium Polski".

Nie była to rakieta, która była wymierzona, wycelowana w Polskę. W istocie zatem nie był to atak na Polskę - powiedział prezydent.

Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej S-300, wyprodukowana w latach 70. XX wieku. Nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską - podkreślał prezydent Andrzej Duda. Jak mówił, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.

Na miejscu pracują polscy i amerykańscy śledczy

Oględziny na miejscu zdarzenia, te wstępne, już wskazują na to, że nie doszło tam do klasycznej eksplozji ładunku wybuchowego rakiety, tylko prawdopodobnie był to efekt po prostu upadku rakiety w tym miejscu połączony - być może - z eksplozją paliwa, które pozostawało - mówił Duda.

Prezydent poinformował, że na miejscu pracują polscy i amerykańscy śledczy. Wczoraj w rozmowie ze mną pan prezydent Joe Biden zadeklarował swoje wsparcie w tym śledztwie, ja to wsparcie przyjąłem - powiedział.

Jesteśmy cały czas w bezpośrednim kontakcie z naszymi sojusznikami w NATO, jesteśmy cały czas w kontakcie i w konsultacjach z naszymi odpowiednikami - pan premier z premierami, ja z prezydentami - podkreślał Duda.

"Winę za całe wczorajsze starcie z całą pewnością ponosi strona rosyjska"

Prezydent podkreślił po tym spotkaniu, że we wtorek miał miejsce "zmasowany, o niespotykanej skali rosyjski atak na Ukrainę". Jak mówił, strona rosyjska wystrzeliła około 100 rakiet różnego typu przeciwko Ukrainie, bombardowane było całe terytorium Ukrainy, także obszary przy granicy z Polską, obwodu lwowskiego i wołyńskiego.

Ukraina broniła się - co oczywiste i zrozumiałe - także wstrzeliwując rakiety, których zadaniem było strącenie rakiet rosyjskich. W związku z powyższym mieliśmy do czynienia z bardzo poważnym starciem wywołanym przez stronę rosyjską, tak jak i cały konflikt. W istocie zatem, winę za całe wczorajsze starcie z całą pewnością ponosi strona rosyjska - oświadczył Duda.

Premier: Być może uruchomienie artykułu 4. tym razem nie będzie niezbędne

Większość dowodów przez nas zebranych wskazuje, że być może uruchomienie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego tym razem nie będzie niezbędne - powiedział premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu w BBN.

Ten instrument jest cały czas w naszych rękach - powiedział premier Morawiecki podczas wspólnego oświadczenia z prezydentem Andrzejem Dudą.

Tak, jak powiedział pan prezydent, nic nie wskazuje na to, aby był to atak na terytorium Polski. Mieliśmy do czynienia najprawdopodobniej z bardzo nieszczęśliwym zdarzeniem, ponieważ zginęli polscy obywatele - mówił premier.

Dodał, że jesteśmy w stałym kontakcie z sojuszniczymi służbami. Stamtąd dostajemy również potwierdzenie materiału dowodowego, który zebrały również nasze służby; straż graniczna, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już teraz dysponuje i analizuje materiał dowodowy, który wkrótce posłuży nam do wyciągnięcia wniosków - powiedział Morawiecki. Dodał, że materiał dowodowy jest potwierdzany m.in. przez sojuszników amerykańskich tak, "aby można było powiedzieć, że mamy pewność, co do identyfikacji przyczyn tego, co się stało".

Jak ocenił, reakcja naszych sojuszników na zaistniałą sytuację: natychmiastowe spotkanie w Brukseli w formacie NATO, rozmowa prezydenta Dudy z prezydentem USA Joe Bidenem i pozostałe rozmowy "świadczą o tym, że jesteśmy w bardzo solidnym Sojuszu, który zadziałał".

Morawiecki wskazał, że polskie jednostki wojskowe po zdarzeniu w Przewodowie zostały postawione w stan podwyższonej gotowości bojowej. Podobnie - dodał - jeśli chodzi o policję, straż graniczną oraz pozostałe służby.

Apel do mieszkańców wschodniej Polski

Chcemy podkreślić z panem premierem, żeby mieszkańcy wschodniej części Polski nie niepokoili się zwiększoną aktywnością wojsk lotniczych, jak i policji, straży granicznej i wojska, szczególnie w regionie przygranicznym. To działanie, które podjęliśmy w sposób intencjonalny, właśnie w celu wzmocnienia bezpieczeństwa - powiedział prezydent po spotkaniu w BBN.

Zaapelował o zachowanie spokoju wobec obecności wojska, służb czy aktywności samolotów wojskowych na niebie. To świadczy o tym, że działamy, że bezpieczeństwo Polski jest wzmocnione. Współdziałają z nami w tym zakresie sojusznicy - będą więc na polskim niebie latały w najbliższym czasie także samoloty Sił Powietrznych USA. Proszę podchodzić do tego spokojnie, to jest odpowiedź nasza i NATO na tę sytuację - mówił prezydent.

Premier Morawiecki dodał natomiast, by mieć na uwadze dezinformację i manipulacje ze strony Rosji i "to, w jaki sposób potrafi ona posługiwać się różnymi zdarzeniami i rozsiewać nieprawdziwe informacje, siać propagandę, wrogość i wzajemną niechęć". To na pewno jest jeden z celów po stronie Kremla; miejmy to na uwadze - zaapelował.