Siatkarki Developresu Rzeszów przegrały we własnej hali z Eczacibasi Dynavit Stambuł 1:3 (19:25, 25:22, 16:25, 26:28) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzyń. Rewanż odbędzie się 23 marca w Turcji.

REKLAMA

Wicemistrzynie Polski tylko w dwóch setach postawiły się liderowi tureckiej ekstraklasy. Siatkarki Eczacibasi, dowodzone przez Serbki Maję Ognjenovic i Tijanę Boskovic, są już o krok od awansu do półfinału.

Zespół ze Stambułu był zdecydowanym faworytem tej konfrontacji i jego przewagę widać było już w pierwszej partii. Gospodynie niemal wszystkie zagrywki kierowały w stronę Iriny Woronkowej, ale Rosjanka radziła sobie całkiem nieźle, a Ognjenovic atakowała nawet z niezbyt dokładnie przyjętych piłek. Developres wygrywał 6:5 i Turczynki na więcej w tej partii już nie pozwoliły. Podopieczne Ferhata Akbasa grały przede wszystkim skutecznie w ataku, szybko uzyskały kilkupunktowe prowadzenie i kontrolowały wydarzenia na boisku.

Wydawało się, że i w drugiej partii siatkarki Eczacibasi nie pozwolą na zbyt wiele, ale rzeszowianki zaczęły się powoli rozkręcać. Katarzyna Wenerska w kilku sytuacjach potrafiła rozrzucić blok rywalek, ułatwiając zadanie swoim koleżankom w ataku. Po akcji Anny Kalandadze oraz błędzie drużyny gości rzeszowianki prowadziły 11:9, a po chwili spokojnie dotąd obserwujący spotkanie Akbas poprosił o przerwę.

Tymczasem "rysice" wzniosły się na wyżyny swoich umiejętności, świetnie funkcjonował blok, mocno pracowały w obronie, a w ataku czasami sprzyjało im szczęście. Dopiero przy stanie 18:12 dla gospodyń, Boskovic przerwała niemoc swojej drużyny. Serbska atakująca wzięła ciężar zdobywania punktów na swoje barki i przewaga gospodyń zmalała do dwóch "oczek" (20:18). W wyrównanej i emocjonującej końcówce kluczowy okazał się blok Wenerskiej, a przy pierwszym setbolu Jelena Blagojevic sprytną kiwką zdobyła decydujący punkt.

Trener Developresu Stephane Antiga przed spotkaniem nie ukrywał, że by nawiązać równorzędną walkę z Eczacibasi, wszystkie zawodniczki muszą wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Tymczasem w jego zespole było kilka słabszych punktów. Mało produktywna w ataku była Izabela Rapacz, która dodatkowo popełniała sporo prostych błędów i zdecydowanie zbyt długo przebywała na parkiecie. Mimo wysiłków Kalandadze, przewaga Turczynek szybko rosła, a Boskovic kończyła atak za atakiem. Przy stanie 17:8 dla gości było już wiadomo, że wicemistrzynie Polski takich strat nie będą w stanie odrobić.

Gospodynie szybko otrząsnęły się po wysokiej przegranej w trzeciej partii i w następnej znów pokazały dużo dobrej siatkówki. Gabriela Orvosova, która zastąpiła Rapacz, zdecydowanie lepiej spisywała się na prawym skrzydle, a dynamicznymi atakami imponowała Weronika Centka. Wynik przez długi czas oscylował wokół remisu. Przy stanie 13:15 2300 kibiców zgromadzonych w hali na Podpromiu obejrzało "akcję meczu", w której obie ekipy dokonywały cudów w defensywie. Niezwykle długą wymianę zakończyła ze środka Centka.

Jeszcze większe emocje przyniosła sama końcówka, która była pojedynkiem Boskovic z całą rzeszowską drużyną. Liderce Eczacibasi zdarzały się jednak też pomyłki - przy pierwszej piłce meczowej uderzyła w aut, a przy kolejnej zepsuła serwis. Czasami potrzebowała trzech prób, by zmusić do kapitulacji ofiarnie broniące rzeszowianki. Ostatni punkt Turczynkom "podarowała" Centka, atakując za linię boiska, ale i tak 22-letnia środkowa była najjaśniejszą postacią Developresu. MVP meczu otrzymała zdobywczyni 27 punktów Boskovic.

Developres Rzeszów - Eczacibasi Dynavit Stambuł 1:3 (19:25, 25:22, 16:25, 26:28)

Developres Rzeszów: Katarzyna Wenerska, Izabela Rapacz, Weronika Centka, Anna Obiała, Anna Kalandadze, Jelena Blagojevic - Aleksandra Szczygłowska (libero) - Julia Bińczycka, Gabriela Orvosova, Magdalena Jurczyk.

Eczcaibasi Dynavit Stambuł: Maja Ognjenovic, Tijana Boskovic, Sinead Jack, Yasemin Guveli, Irina Woronkowa, Hande Baladin - Simge Sebnem Akoz (libero) - Yarpak Erkek, Saliha Sahin, Tuna Cetinay (libero).