W szpitalach na południu kraju przebywa obecnie 38 poszkodowanych w katastrofie pod Szczekocinami, a jedna osoba zgłosiła się do szpitala w Gdańsku - poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Dzisiaj dwie osoby wypisano ze szpitala w Myszkowie.

REKLAMA

Jak poinformowało Centrum, jeden z poszkodowanych w wypadku zgłosił się do szpitala w Gdańsku. Z informacji, do jakich dotarliśmy, wynika, że mężczyzna prawdopodobnie nie uskarżał się na nic po katastrofie, jednak poczuł się źle w drodze do domu. Jest hospitalizowany w Gdańsku - poinformował dyżurny WCZK.

W sumie poszkodowani znajdują się więc w 14 szpitalach czterech województw: śląskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i pomorskiego.

Najwięcej, bo ośmiu rannych, przebywa w Sosnowcu, po czterech pacjentów znajduje się na oddziałach w Zawierciu, Częstochowie, Włoszczowie i Krakowie, po trzech w Myszkowie i Piekarach Śląskich, a po dwóch w Dąbrowie Górniczej i Czerwonej Górze. Pojedyncze osoby są nadal leczone w Busku Zdroju, Jędrzejowie, Miechowie, Kielcach i Gdańsku. Na oddziałach intensywnej terapii przebywają w sumie czterej pacjenci - w Zawierciu, Czerwonej Górze i Sosnowcu.

Jak poinformował rzecznik szpitala św. Barbary w Sosnowcu Mirosław Rusecki, w przypadku siedmiu pacjentów z tej placówki "nie ma zagrożenia życia", natomiast stan pacjentki znajdującej się na Klinicznym Oddziale Intensywnej Terapii "jest bardzo ciężki, ale stabilny". Kobieta została wczoraj przewieziona do Sosnowca ze szpitala w Zawierciu. Wcześniej amputowano jej nogę.

Jedna z najciężej rannych osób przebywa na oddziale intensywnej terapii szpitala w Czerwonej Górze koło Kielc. Jak poinformował dyrektor szpitala Krzysztof Skowronek, stan pacjentki jest nadal ciężki, ale poprawił się na tyle, że można już myśleć o jej przetransportowaniu do specjalistycznej placówki ortopedycznej. Skowronek dodał, że w jego szpitalu przebywa też pacjent, którego przewieziono wczoraj z placówki w Jędrzejowie, bo wymagał drenażu płuc. Jego stan jest stabilny.

Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledczy zatrzymali dotąd dwoje dyżurnych ruchu. Po 48 godzinach kobietę wypuszczono z aresztu bez stawiania jej zarzutów. Z kolei dyżurnemu ruchu z posterunku w Starzynach prokuratorzy zamierzają postawić zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej. Grozi mu do 8 lat więzienia.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.Zobacz specjalny raport dotyczący katastrofy

Znicze w miejscu wypadku.
Prace naprawcze na miejscu katastrofy.
Dźwig i wraki wagonów na miejscu katastrofy.
Wraki wagonów na miejscu katastrofy
Wraki wagonów na miejscu katastrofy.
Prace naprawcze na miejscu katastrofy.
Wraki wagonów na miejscu katastrofy.
Prace na miejscu katastrofy.
Prace na miejscu katastrofy.
Wraki wagonów na miejscu katastrofy.