"Właściciele psów i kotów, które wychodzą z domu powinni szczególnie dbać teraz o zachowanie zasad higieny" - podkreślają w rozmowie z RMF FM weterynarze. Te reguły są tak ważne, mimo że - jak zaznaczają specjaliści - nie ma dowodów na to, że domowe zwierzęta przenoszą koronawirusa.

REKLAMA

Zarówno przed kontaktem ze zwierzętami, jak i po nim należy myć ręce, nie dotykać oczu, nosa i ust. Do tego regularnie sprzątać, dezynfekować miejsca, w których nasze zwierzęta przebywają, czyli miski, miejsca, gdzie jedzą i śpią. Pojawił się dylemat, czy dezynfekować łapy swojego psa, zwłaszcza po spacerze. Dobrym pomysłem, jeśli nasz pies jest czasami na kanapie, albo wchodzi do łóżka, będzie dokładne umycie jego łap. Nie będzie to przesadą, bo wciąż niewiele wiemy o tym wirusie - podkreśla w rozmowie z RMF FM weterynarz Małgorzata Głowacka.

Pies albo kot jako naturalna szczepionka. "Kontakt z nimi nie zastąpi tradycyjnych szczepień"

Pies albo kot w naszym domu mogą zadziałać jak naturalna szczepionka - przekonuje Małgorzata Głowacka. Specjaliści podkreślają, że osoby, które mają regularny kontakt ze zwierzętami domowymi, jednocześnie uodparniają się na większą ilość bakterii i wirusów. Szczepionka polega na tym, że wykształcamy odporność na osłabiony wirus bądź element tego wirusa, który powoduje, że nasz układ immunologiczny jest stymulowany. W ten sposób działają też zwierzęta, które dostarczają drobnoustrojów w naszym środowisku i my w ten sposób wykształcamy odporność. Istnieje zjawisko takie jak odporność krzyżowa pomiędzy różnymi drobnoustrojami. Sztandarowym przykładem jest nosówka u psów i odra u człowieka. My mając kontakt z wirusem nosówki uodparniamy się przeciwko odrze i odwrotnie, pies mając kontakt z wirusem odry uodparnia się przeciwko nosówce. Pamiętajmy jednak, że zwierzęta nie zastąpią nam tradycyjnej medycyny, opartej na źródłach, choćby w postaci szczepień - dodaje Małgorzata Głowacka.

Czy ograniczać wyjścia zwierząt z domu?

Weterynarze podkreślają, że jeżeli nasze koty wychodzą do naszego ogródka albo na działkę, nie powinniśmy ograniczać ich wyjść. Równie dobrze moglibyśmy nie otwierać okien w domu. Jeżeli nasze zwierzęta wychodzą same gdzieś dalej, powinniśmy ograniczać takie wyjścia. Nie jest najgłupszym pomysłem, żeby w takiej sytuacji zatrzymać kota w domu - podkreśla weterynarz. Specjaliści zaznaczają też, że karmy gotowe dla zwierząt, zarówno mokre, w puszkach, jak i suche, w saszetkach, nie niosą ryzyka zakażenia wirusem. Karmy suche podlegają obróbce w bardzo wysokiej temperaturze, w takich warunkach wirus ginie, w związku z tym takie jedzenie jest bezpieczne zarówno dla nas, jak i dla naszych zwierząt - dodaje.

SPRAWDŹ: GIW: Nie ma dowodów na przenoszenie koronawirusa na zwierzęta domowe