Biegli psychiatrzy wysłuchają w prokuraturze zapisu rozmów dyżurnego ruchu ze Starzyn z dyżurną ruchu z sąsiedniego posterunku. Chodzi o rozmowy zarejestrowane w czasie, kiedy doszło do katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.

REKLAMA

O tym, że psychiatrzy powinni posłuchać nagrań zdecydowali śledczy. Głos, sposób prowadzenia rozmowy czy okazywane wówczas emocje - ich zdaniem to wszystko może mieć znaczenie przy określaniu ówczesnego stanu psychicznego podejrzanego, a tym samym jego poczytalności. Na wniosek psychiatrów nagrań wysłucha również psycholog.

Obserwacja psychiatryczna dyżurnego ruchu ma trwać do końca kwietnia. Na razie jego stan nie poprawił się, w związku z czym nadal nie można go przesłuchać. Andrzejowi N. prokuratorzy zarzucają nieumyślne spowodowanie katastrofy. Ze względu na jego stan zdrowia do tej pory zarzut nie został mu formalnie przedstawiony.

Dyżurny, krótko po zatrzymaniu, został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, a zespół biegłych psychiatrów potwierdził, że nie może on uczestniczyć w czynnościach procesowych. 13 marca Sąd Okręgowy w Częstochowie zarządził przeprowadzenie badań psychiatrycznych Andrzeja N., połączonych z obserwacją.

W katastrofie niedaleko Szczekocin zginęło 16 osób

3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa.

W wyniku katastrofy zginęło 16 osób - 11 podróżnych i pięciu pracowników kolei, a ponad 50 zostało rannych. W tej chwili - miesiąc po katastrofie - w szpitalach wciąż jest pięć osób. Według śledczych Andrzej N., pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.