"Rosja od kilkunastu lat patrzy na Ukrainę jako na zbuntowaną prowincję imperium. W perspektywie Moskwy Ukraina nie może funkcjonować jako niezależne państwo, powinna pełnić taką funkcję jak Białoruś czy Czeczenia" - mówił w Radiu RMF24 Wojciech Kozioł z portalu Defence24, politolog, specjalista nauki o bezpieczeństwie. Komentował też zmasowany atak powietrzny Rosji na Ukrainę.
Rosjanie przeprowadzili minionej nocy największy atak powietrzny na terytorium Ukrainy w trakcie trwającej już ponad trzy lata pełnoskalowej inwazji - poinformowały Siły Powietrzne Ukrainy. Wykorzystano ponad 350 dronów i 9 pocisków manewrujących. Według Kremla "Rosja uderzyła w cele wojskowe w odpowiedzi na ukraińskie ataki na cywilne cele w Rosji" - podała agencja Reutera.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Rosja czuje, że obecnie na froncie panuje impas - mówił w Radiu RMF24 Wojciech Kozioł z portalu Defence24, politolog, specjalista nauki o bezpieczeństwie. Żadna ze stron nie jest w stanie w zadowalający sposób przepchnąć swojej linii frontu - dodał.
Według eksperta, ataki takie jak ten minionej nocy są elementem wywierania przez Władimira Putina presji na Kijów i Zachód. By pokazać, że wszelkie rokowania nie będą prowadzić do niczego - wyjaśniał gość Bogdana Zalewskiego. Jak dodał, zawieszenie broni dalej będzie stało pod znakiem zapytania, ponieważ Rosji na tym nie zależy.
Jej cel jest cały czas ten sam: doprowadzenie do załamania wszelkiego wsparcia, do załamania morale ukraińskiego i do spacyfikowania całej Ukrainy - wyliczał Kozioł.
Bogdan Zalewski pytał też swojego gościa o ocenę słów Donalda Trumpa. Amerykański prezydent ocenił, że Władimir Putin "zupełnie zwariował".
Mam wrażenie, że część amerykańskiego establishmentu żyła w przeświadczeniu (pewnie nadal żyje), że Rosja nie jest głównym aktorem, który chce prowadzić tę wojnę, że strona ukraińska też ma w tym pewien interes - zauważył politolog. Stosunek Trumpa do Rosji zaczął się powoli zmieniać - stwierdził Kozioł.