Minister transportu Niemiec Alexander Dobrindt stwierdził, że możliwości przyjmowania uchodźców wyczerpały się. "Doszliśmy do granicy wytrzymałości" - oświadczył. Polityk CSU zapowiedział też podjęcie działań w celu powstrzymania napływu imigrantów. Tylko wczoraj do Monachium wjechało 12 tys. osób.

REKLAMA

Dobrindt po swoim oświadczeniu dodał, że ten sygnał "powinien dotrzeć do wszystkich". Polityk bawarskiej CSU zaznaczył, że Niemcy "będą potrzebowały dużo czasu, aby opanować zaistniałą trudną sytuację". Jego zdaniem należy obecnie podjąć "skuteczne działania, aby powstrzymać napływ uchodźców".

Dobrindt opowiedział się za przywróceniem kontroli na granicach Niemiec, ponieważ Unia Europejska w tej kwestii "kompletnie zawiodła", a ochrona zewnętrznych granic UE "nie funkcjonuje". Minister transportu podkreślił, że Niemcy angażują się znacznie bardziej w rozwiązanie problemu imigrantów niż inne kraje UE.

Ministrowie spraw wewnętrznych niemieckich krajów związkowych (landów) krytykują decyzję kanclerz Angeli Merkel o otwarciu granicy dla uchodźców z Syrii i zezwoleniu im na wjazd do Niemiec z Węgier przez Austrię bez wymaganych dotychczas procedur.

Szef MSW w Nadrenii-Palatynacie Roger Lewentz powiedział, że władze centralne powinny były wcześniej uprzedzić władze lokalne i dać im czas na przygotowanie się. Nie jesteśmy w stanie opanować sami strumienia imigrantów - powiedział Lewentz w rozmowie z "Welt am Sonntag". Ministrowie spraw wewnętrznych landów ostrzegają ponadto, że wśród nierejestrowanych uciekinierów mogą się znajdować terroryści.

Węzłem komunikacyjnym, do którego przyjeżdżają pociągi z uchodźcami, jest Monachium. Tylko wczoraj do stolicy Bawarii dotarło 12,2 tys. imigrantów. Część z nich spędziła noc na dworcu ze względu na brak wolnych miejsc noclegowych. Dziś rano do Monachium przyjechało kolejnych 750 uchodźców. Burmistrz Monachium Dieter Reiter apelował w sobotę do władz w Berlinie o pomoc.

Do akcji pomocy imigrantom włączyła się Bundeswehra. W koszarach i innych obiektach wojskowych wygospodarowano 20 tys. miejsc dla uciekinierów.

Merkel podjęła ponad tydzień temu decyzję o czasowym otwarciu granicy dla uchodźców z Syrii, którzy - protestując przeciwko szykanom władz węgierskich - wyruszyli na piechotę z Budapesztu w kierunku granicy austriackiej. Deklaracja niemieckiej kanclerz, że zostaną wpuszczeni do Niemiec bez zwykłych biurokratycznych procedur spowodowała, że liczba przyjeżdżających gwałtownie wzrosła.

Podczas ubiegłego weekendu do Niemiec wjechało blisko 30 tys. azylantów. Szef MSZ Frank-Walter Steinmeier powiedział, że w ten weekend spodziewa się 40 tys. uciekinierów.

Merkel broni swojej decyzji, uważając, że podjęła ją w sytuacji kryzysowej z pobudek humanitarnych. Jej bawarski koalicjant CSU jest natomiast zdania, że deklaracja była błędem, który wywołał falę przyjazdów.

(abs)