"Nie wybaczymy!" - skandowali uczestnicy protestu na ulicy Prytyckaha przy stacji Puszkińska w Mińsku, gdzie w poniedziałek w czasie demonstracji zginął jeden z jej uczestników. W sobotę odbył się pogrzeb mężczyzny. Białoruski bloger Nexta opublikował w sobotę w komunikatorze Telegram nagranie, które - jak napisał - przedstawia moment zabicia uczestnika protestu w Mińsku przez milicję. Kadr z poniedziałkowego nagrania demonstracji w Mińsku z rannym mężczyzną opublikowała też w sobotę agencja AP.

REKLAMA

"Nie wybaczymy!", "Odejdź!", "Strajk!" - krzyczeli ludzie, których na skrzyżowaniu ulic Prytycjkaha i Prospektu Puszkina pojawiły się tysiące. Stali wzdłuż wszystkich ulic odchodzących od skrzyżowania i na górce przy hotelu Orbita.

Na miejscu symbolicznie upamiętniającym śmierć demonstranta - Alaksandra Tarajkouskiego - leży góra kwiatów. Kwiaty były zresztą wszędzie - ludzie trzymali je w rękach, układali na krawężniku wzdłuż ulicy.

W tłumie był cały białoruski przekrój społeczny, nie tylko młodzież, którą ktoś oszukał i ogłupił, jak sugeruje Alaksandr Łukaszenka. To rodziny z małymi dziećmi, emeryci, hipsterzy i nawet desantnik (żołnierz wojsk powietrzno-desantowych) w berecie i słynnej podkoszulce w biało-niebieskie paski. Takie obrazki można było zobaczyć na mityngach Swiatłany Cichanouskiej, zanim władze je zablokowały.

Kierowcy aut trąbili. Od czasu do czasu ktoś przywoził butelki z wodą, którą potem inni rozdawali w tłumie.

Jak zginął Alaksandr Tarajkouski?

Alaksandr Tarajkouski zginął podczas rozpędzania przez OMON protestu na Puszkińskiej w poniedziałek. Według MSW, w jego rękach wybuchł "nieustalony ładunek wybuchowy". W sieci pojawiło się w sobotę nagranie z momentu jego śmierci. "Podszedł do milicji z podniesionymi rękoma, a oni po prostu do niego strzelili, bez powodu" - czytamy na Twitterze białotuskiego blogera.

The moment Alexander Taraikovsky was killed by the police. The hero approached the police with his hands up and they simply shot him for no reason at all.#Belarus pic.twitter.com/qZwUYjEuLd

nexta_tv15 sierpnia 2020

Na nagraniu widać funkcjonariuszy i idącego w ich stronę mężczyznę w białej koszulce. Na zatrzymanym kadrze widać wystrzał ze strony funkcjonariuszy. Po chwili mężczyzna pada na ziemię.

W sobotę kadr z nagrania poniedziałkowego protestu Mińsku opublikowała agencja Associated Press. Widać na nim rannego mężczyznę, z dużą czerwoną plamą krwi na koszulce.

Jak podaje rosyjska niezależna "Nowaja Gazieta", na zdjęciu widać Tarajkouskiego.

Associated Press pisze, że 34-letni Tarajkouski zginął w "budzących wątpliwości" okolicznościach. Partnerka ofiary Elena German powiedziała AP, że widziała jego ciało w piątek w kostnicy. Na jego rękach nie było urazów, miał otwór w klatce piersiowej, który według niej był raną postrzałową. W sobotę odbył się pogrzeb mężczyzny.

/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA
/ YAUHEN YERCHAK / PAP/EPA