Kameruńscy piłkarze z dwunastogodzinnym opóźnieniem odlecieli do Brazylii na rozpoczynające się w czwartek mistrzostwa świata. Wczoraj odmówili wejścia na pokład samolotu. Nie mogli porozumieć się z krajową federacją w sprawie wysokości premii.
Początkowo piłkarzom "Nieposkromionych Lwów" zaproponowano premię w wysokości 76 tysięcy euro dla każdego. Po nocnych negocjacjach podwyższono ją o 22 tysięcy euro. Wszystkie wątpliwości, czy niezgodności zostały bardzo szybko wyjaśnione i doszliśmy do porozumienia - powiedział niemieckiej agencji dpa rzecznik prasowy kameruńskiej federacji.
Jak donosiła parę dni wcześniej strona internetowa dziennika "L'Equipe", drużyna miała rozpocząć podróż do Ameryki Południowej z Jaunde w niedzielę rano, samolotem wyczarterowanym przez prezydenta kraju Paula Biyę. Piłkarze nie weszli jednak na pokład. Uważali, że zaoferowano im zbyt niskie premie za występ na mundialu. Groźba strajku miała pojawić się już podczas treningu 23 maja, ale zawodnicy postanowili wówczas przesunąć protest w czasie.
Pierwszy mecz Kamerun ma rozegrać już w sobotę przeciwko Meksykowi. W grupie A zmierzy się także z Brazylią i Chorwacją.
Hiszpania cztery lata po triumfie w RPA. Jak zmienili się mistrzowie?
Poznaj drużyny, które wybiegną na brazylijskie boiska!
Oto najdroższa "11" mundialu! Kosztowałaby... 593 miliony euro
Wielcy nieobecni: Przegrali z kontuzjami i nie zagrają w Brazylii
Oto polskie akcenty na MŚ!
Bramkarze mogą odetchnąć - Brazuca nie zrobi im krzywdy
Poznajcie Fuleco, maskotkę brazylijskiego mundialu
Z historii mundialu:
200 tysięcy kibiców na stadionie. Oto historia pierwszego mundialu w Brazylii
Brazylijczyk Ronaldo najskuteczniejszy w historii mundialu
Brazylia na czele mundialowego rankingu wszech czasów
Mundialowe naj, naj, naj...
Pierwszy gol, pierwszy karny, pierwsze wykluczenie...
(MRod)