Michael Jackson przed śmiercią nie był schorowanym szkieletem, jak przedstawiały go media, ale całkiem zdrowym 50-latkiem – pisze agencja informacyjna AP, powołując się na najnowszy raport koronera. Wynika z niego, że król popu co prawda miał pewne schorzenia, ale nie zagrażały one jego życiu.

REKLAMA

W raporcie napisano, że ramiona Jacksona były pokryte nakłuciami, miał pooperacyjne blizny na karku i twarzy, a usta i brwi były pokryte tatuażem. Jednak poza tym ważył 62 kilogramy, co przy wzroście 175 centymetrów mieści się w granicach normy. Koroner podkreśla, że serce muzyka było silne, a jego nerki i inne organy były w dobrym stanie.

Michael Jackson zmarł 25 czerwca br. w swojej rezydencji w Los Angeles. Feralnej nocy jego osobisty lekarz podał mu przed snem partię silnych środków znieczulających. To one były bezpośrednią przyczyną śmierci piosenkarza.