Austriacy są poruszeni samobójczą śmiercią lekarki, orędowniczki szczepień przeciw Covid-19. Kobieta w ostatnich miesiącach życia była wielokrotnie zastraszana przez antyszczepionkówców - poinformował wiedeński korespondent telewizji ARD. Policji i władzom zarzuca się spóźnione i niewystarczające działania w tej sprawie.

REKLAMA

Lisa-Maria Kellermayr została znaleziona w piątek martwa w swoim gabinecie, były tam listy pożegnalne - podała prokuratura, nie podając ich treści. Wyklucza akt przemocy i potwierdza samobójstwo.

"Ta nienawiść musi się wreszcie skończyć", "groźby śmierci wobec (Kellermayr) i jej pracowników były brutalną rzeczywistością" - napisał na Twitterze minister zdrowia Austrii Johannes Rauch, dodając, że lekarka "poświęciła swoje życie zdrowiu i dobru innych".

Die Nachricht ber den Tod von Dr. Kellermayr bestrzt mich zutiefst. Als rztin hat sie ihr Leben der Gesundheit und dem Wohlergehen anderer gewidmet. Morddrohungen gegen sie und ihre Mitarbeitenden waren brutale Realitt. 1/2

johannes_rauchJuly 29, 2022

Burmistrz Wiednia Michael Ludwig, również zagorzały zwolennik szczepień, przekazał, że jest "głęboko zasmucony" śmiercią oddanej lekarki, która była zmuszona zamknąć swoją praktykę z powodu licznych gróźb. Prezydent Austrii Alexander van der Bellen oświadczył, że "na nienawiść i nietolerancję nie ma miejsca w naszej Austrii".

Na poniedziałek wieczorem na Stephansplatz w centrum Wiednia zapowiedziano uroczystość upamiętniającą lekarkę.

Ofiara opieszałości służb?

Korespondent ARD podkreśla zarazem, że austriackie władze są w tej sprawie ostro krytykowane. Policji i prokuraturze, które prowadzą śledztwo w sprawie grożenia śmiercią, zarzuca się, że zareagowały zbyt późno i zrobiły zbyt mało - zauważa.

Florian Klenk, redaktor naczelny wiedeńskiego tygodnika "Falter", który dobrze znał lekarkę i niedawno rozmawiał z nią godzinami przez telefon, relacjonował, że była ona "straumatyzowana, zszokowana, przerażona" nienawiścią, z jaką spotkała się w sieci, i - jak powiedział - brakiem pomocy ze strony policji i władz. Jak przypomina ARD, z powodu gróźb lekarka w końcu zamknęła swoją praktykę i zatrudniła na własny koszt uzbrojonego ochroniarza.

Regionalna dyrekcja policji w landzie Górna Austria odrzuciła krytykę. Zapewniła, że od listopada ubiegłego roku funkcjonariusze byli w stałym kontakcie z lekarką i starali się zapewnić jej ochronę. Zrobiono wszystko, co było możliwe - zadeklarowała policja.