Znany ze swojego eurosceptycyzmu prezydent Czech Vaclav Klaus ogłosił w Pradze, że nie wyrazi poparcia dla Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego - nowego funduszu ratunkowego dla znajdujących się w kłopotach finansowych krajów strefy euro. Podczas debaty poświęconej kwestiom gospodarczym Klaus oświadczył, że "z pewnością nie podpisze się pod czymś tak nonsensownym i absurdalnym".

REKLAMA

Decyzja Klausa jest symboliczna i nie może zablokować funkcjonowania EMS. Co więcej, parlament jego kraju zaakceptował tę koncepcję już w czerwcu.

Czechy przystąpiły do Unii Europejskiej w 2004 roku. Zobowiązały się wtedy do przyjęcia w przyszłości wspólnej waluty. Jednak centroprawicowy rząd Petra Neczasa zastrzegał, że nie nastąpi to przed końcem jego kadencji w 2014 roku.

Działalność EMS zainaugurowano 8 października. Zastąpi on Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF), czyli tymczasowy fundusz ratunkowy strefy euro, który wygasa w połowie 2013 r.

Celem funduszu jest udzielanie wsparcia członkom eurolandu "napotykającym lub mogącym napotkać poważne trudności finansowe". Pomoc jest przyznawania po wypełnieniu bardzo wymagających warunków i może zostać udzielona w sytuacji, jeżeli będzie to konieczne do zapewnienia stabilności strefy euro w całości i jej państw członkowskich.

Początkową zdolność pożyczkową EMS ustalono na 500 mld euro. Mający osobowość prawną fundusz może pozyskiwać środki finansowe poprzez emisję instrumentów finansowych, zawieranie umów i porozumień finansowych m.in. z państwami członkami, instytucjami finansowymi.