Lekarstwa na Covid dają nadzieję na opanowanie pandemii - zapowiadają eksperci. Wraz ze szczepionkami mogą sprawić, że pandemia stopniowo przestanie być tak groźna. Trzeba będzie jednak na te leki jeszcze poczekać, a ceny nie będą niskie.

REKLAMA

Po zakończeniu obecnej fali spowodowanej przez wariant Delta koronawirusa pandemia przestanie być problemem - nie wyklucza były komisarz amerykańskiej Agencji Leków i Żywności. Scott Gotlieb wyjaśnia, że jego zdaniem koronawiurs nadal będzie obecny, ale nie będzie już stwarzał takiego zagrożenia dla zdrowia ani problemów dla społeczeństw, bo nie będą potrzebne lockdowny i inne ograniczenia.

Dwa lekarstwa

W ubiegłym tygodniu najpierw koncern Merck & Co. uzyskał zgodę od brytyjskich władz na stosowanie leku Molnupiravir, który według producenta zmniejsza o połowę ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. Potem koncern Pfizer ogłosił, ze testy jego preparatu o nazwie Paxlivir wykazały jeszcze wyższą skuteczność w zapobieganiu poważnemu stadium Covid.

Z zapartym tchem obserwujemy pojawienie się tego leku. Po pierwsze, dlatego że jego skuteczność to 89 procent, to wysoki wynik. Mówimy tu o 89-procentowym zmniejszeniu liczby hospitalizacji i zgonów wśród osób z objawami. Po drugie to lekarstwo ma postać tabletek, a więc jest łatwe do stosowania -
mówi specjalistka chorób zakaźnych w Columbia School of Public Health Jesssica Justman.

Tym samym ludzie mogą mieć to lekarstwo w swoich szafkach z lekarstwami. Kiedy okaże się, że mają objawy i pozytywny wynik testu, to mogą od razu zacząć je brać i dzięki temu nie pójdą do szpitala - dodaje ekspertka w wywiadzie dla agencji Reutera.

Prezes Pfizera Albert Bourla zapowiedział już, że przed końcem roku firma wyprodukuje 180 tysięcy opakowań Paxliviru, a w przyszłym roku na rynek powinno trafić od 50 do nawet 100 milionów takich zapewniających pełną, czyli kilkudniową terapię kompletów. To oznacza, że na powszechną dostępność tego lekarstwa trzeba będzie jeszcze poczekać, chociaż można liczyć na to, że pojawią się kolejne podobne specyfiki. Chińska prasa pisze chociażby, że naukowcy w Chinach są bliscy ogłoszenia podobnego sukcesu.

Kiedy lekarstwa w Polsce?

Wiadomo, że prawie sto krajów już jest zainteresowanych zakupem amerykańskich lekarstw, więc - przynajmniej w pierwszych miesiącach - środków na Covid zapewne będzie brakować. Według specjalistów, najpewniej na początku dostępne będą tylko dla osób starszych i szczególnie narażonych: z chorobami współistniejącymi lub mocno otyłych.

W piątek premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że Polska jest wśród krajów, które już kontraktują lekarstwa na Covid. Nie jest jasne, o którym specyfiku mówił szef rządu, ale można się domyślać, że o leku koncernu Merck & Co., bo Mateusz Morawiecki wspomniał, że "niestety Europejska Agencja Leków jeszcze nie wydała zezwolenia na stosowanie". Raczej więc nie chodzi o lekarstwo Pfizera, o którym informacje pojawiły się dopiero w piątek i które nie zostało nawet jeszcze zgłoszone do amerykańskiej Agencji FDA dopuszczającej leki na rynek w USA.

Ile będą kosztować?

Tanio nie będzie. Według magazynu Forbes, lek firmy Merck & Co. ma kosztować prawie trzy tysiące złotych za pojedynczą terapię. Oznacza to, że gdyby mieli dostawać go w Polsce wszyscy z pozytywnymi wynikami testów, to teraz - codziennie - trzeba by było dostarczyć im leków za 50 mln złotych.

Nie ma co liczyć na to, że środek produkowany przez koncern Pfizer będzie tańszy, szczególnie biorąc pod uwagę wstępnie ocenianą wyższą skuteczność tego preparatu.

Producenci tych leków mogą zatem liczyć na bajeczne zyski. Według szacunków eksperta z Harvardu, koszt produkcji pojedynczego opakowania nie będzie większy niż 20 dolarów. Nawet dodając do tego koszty badań, bo promocja nie jest potrzebna, widać że koncerny farmaceutyczne nie mają oporów, by uzyskać na tych lekach wielokrotną "przebitkę".

Pacjenci za to nie zapłacą, bo leki powinny być refundowane. Słono będzie to jednak kosztować podatników.

Jednocześnie jest nadzieja, że na niektórych rynkach lekarstwo będzie jednak dostępne po dużo niższej cenie. Indyjska prasa podaje, że w tym kraju koncern Merck & Co. udostępni możliwość produkcji jego lekarstwa przez lokalne fabryki farmaceutyczne po znacznie niższej cenie.